Groźny pasażer na gapę przyczaił się w walizce. Takiej "pamiątki" z wakacji nikt by nie chciał

Na pamiątkę udanych wakacji często przywozimy pocztówki, magnesy czy inne bibeloty, które trafiają do znajomych i rodziny. Niektórzy decydują się na zgarnięcie piasku z plaży czy zakup alkoholu w strefie bezcłowej. Czasem dochodzi jednak do kuriozalnych sytuacji, kiedy to nieświadomie przywozimy osobliwe souveniry. Niedawno przekonała się o tym pewna warszawianka, która w bagażu znalazła... skorpiona.

Historie takie jak ta zdarzają się nierzadko, jednak za każdym razem budzą te same emocje. Zwłaszcza jeśli to nam przytrafi się znalezienie w bagażu nieproszonego gościa. Jak zareagować w takiej sytuacji? Dobry przykład dała kilka dni temu pewna mieszkanka Pragi-Południe. 

Zobacz wideo Jak spakować ubrania, by zająć minimum miejsca? Znamy genialny patent ze skarpetkami

Wróciła z wakacji w Chorwacji. Po otwarciu walizki jej oczom ukazał się osobliwy widok

Warszawska Straż Miejska poinformowała niedawno w mediach społecznościowych o sytuacji, która miała miejsce w jednym z bloków przy ulicy Kobielskiej. Kobieta, która wróciła z wczasów w Chorwacji, podczas rozpakowywania walizki znalazła pasażera na gapę.

Osobliwym gościem okazał się niewielki skorpion. Była niedziela, godziny wieczorne. Warszawianka nie spanikowała w obliczu potencjalnie groźnej sytuacji i zadzwoniła na numer alarmowy straży miejskiej. Kilkanaście minut później do mieszkania wszedł Ekopatrol, który zabrał małego podróżnika  do Centrum CITES na terenie warszawskiego ZOO.

"Kobieta poinformowała nas, że niedawno wróciła z bliskimi z Chorwacji. Gdy po powrocie zaczęła rozpakowywać bagaże, zauważyła w nich małego brązowego skorpiona, który krył się w ubraniach", przekazał starszy inspektor Robert Bielski z Ekopatrolu. Strażnicy pochwalili kobietę za zachowanie zimnej krwi i zakrycie pajęczaka słoikiem. W ten sposób ani on nie stanowił zagrożenia dla innych, ani jemu nie groziła niechybna śmierć, która najpewniej czekałaby skorpiona po ucieczce na wolność.

Turyści często "szmuglują" pasażerów na gapę

To zdecydowanie nie pierwszy ani tym bardziej nie ostatni raz, kiedy doszło do takiej sytuacji. Turyści, szczególnie ci wracający z egzotycznych wakacji, często nieświadomie przewożą żywe stworzenia przez granice państw. W ubiegłym roku pisaliśmy o parze z Warszawy, która również odnalazła w mieszkaniu po urlopie w Chorwacji skorpiona. Tyle że w tym przypadku został on znaleziony dopiero po kilku tygodniach od powrotu.

Inna wczasowiczka z kolei odnalazła w swoim bagażu jaszczurkę. Gad najprawdopodobniej przywędrował w walizce z odległych Malediwów. Warto pamiętać, że przewóz żywych zwierząt w Polsce (i nie tylko) jest zabroniony i może grozić karą, zwłaszcza jeśli pasażer na gapę zostanie odkryty jeszcze na lotnisku. Sprawdzajmy swoje bagaże przed każdym wylotem, może się bowiem okazać, że całkiem przypadkowo złamiemy przepisy. Więcej podobnych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: