Zdarzenie miało miejsce w samolocie lecącym z Dublina do francuskiego Lourdes, uznawanego za jeden z największych ośrodków kultu maryjnego. W związku z tym na pokładzie Ryanaira nie brakowało zarówno dorosłych i dzieci udających się na pielgrzymkę, jak i osób podróżujących w poszukiwaniu rozrywki. Jak się okazało, była to mieszanka wybuchowa.
24 lipca Pete Farrell, jeden z użytkowników Twittera postanowił poskarżyć się na uciążliwy lot z Ryanairem. Na opublikowanym przez niego nagraniu widzimy, jak pasażer chwyta za interkom i daje emocjonujący koncert przed tłumem podróżnych. W jego repertuarze znalazła się piosenka pt. "Hold Me Now" irlandzkiego muzyka Johnny'ego Logana. Po zakończeniu występu podziękował wszystkim za wysłuchanie, a następnie pocałował stewardesę w policzek. W tyle można było usłyszeć krzyki i gromkie brawa.
Cześć Ryanair. Wiem, że nie słyniesz z rozrywki podczas lotu, ale to jest wkurzające. Ja i dzieci prosimy o zwrot pieniędzy
- napisał mężczyzna na Twitterze.
Pete Farrell wyjaśnił w rozmowie z serwisem Dublin Live, że na co dzień prowadzi małą grupę kościelną. Niedawno postanowił zabrać kilkoro dzieci na wycieczkę, by na własne oczy zobaczyły Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes. Już na początku podróży jego uwagę zwróciła grupa mężczyzn oczekująca przy bramce na lotnisku.
Na początku byli kulturalni, ale później zaczęli stawać się coraz bardziej pijani. To nie najgorsza rzecz na świecie, ale z pewnością wystawiała naszą cierpliwość na próbę. I tak na pewno nie wybierali się na pielgrzymkę
- mówił Farrell.
Głos w sprawie zabrał także wywołany do tablicy Ryanair. Na Twitterze podał dalej post sfrustrowanego pasażera i opatrzył go typowym dla siebie ironicznym komentarzem. "Zamordowanie piosenki jest nielegalne na wysokości 35 000 stóp. Powiadomiono policję" - czytamy. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.