Kilka dni temu informowaliśmy o historii Tamary, która wypoczywała nad Bałtykiem. Narzeczony kobiety dokumentował beztroskie chwile telefonem, podczas gdy ona unosiła się na dmuchanym jednorożcu. W pewnym momencie porwał ją prąd wsteczny, a ona w mgnieniu oka znalazła się z dala od brzegu. Ta historia zakończyła się pomyślnie, jednak warto wiedzieć, że nie wszyscy mają tyle szczęścia.
Prąd wsteczny to tzw. śmiertelna pułapka, która występuje niemal wszędzie. Jest rodzajem prądu morskiego, który płynie do tyłu - od brzegu w głąb morza. Jeśli znajdziemy się w jego sidłach, w kilka sekund zostaniemy porwani na głębsze wody. Nawet gdy początkowo byliśmy zanurzeni jedynie do kolan.
Jak wyjaśnił w rozmowie z naTemat Jarosław Radtke, prezes pomorskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, nad Bałtykiem temu zjawisku sprzyjają przede wszystkim dwa miejsca. Jest to "ciąg od Rozewia do Władysławowa i od rejonu Jantaru i Stegny aż pod Krynicę Morską". Jak wyjaśnia ratownik:
W jednym z miejsc, w rejonie Władysławowa jest uskok na dwa metry, a dalej na cztery, gdzie fala się podnosi. To się wczasowiczom bardzo podoba i chcą tam dopłynąć, ale z konsekwencji nie zdają sobie sprawy
Występowanie prądu wstecznego to jedna z przyczyn pojawienia się czerwonej flagi na kąpieliskach. Wówczas na miejscu obowiązuje absolutny zakaz wejścia do wody. Jednak jak wspominają nadmorscy ratownicy, wielu plażowiczów nic nie robi sobie z niebezpieczeństwa. W końcu na niebie świeci słońce, a woda wydaje się spokojna. Co więcej, zdarzają się sytuacje, gdy zakazy ignorują także rodziny z dziećmi.
Jeden z ratowników przypomniał tragiczny incydent, do jakiego doszło w 2018 roku w Darłówku. Na miejscu była wywieszona czerwona flaga, a matka dosłownie na chwilę spuściła z oczu dzieci. Pociechy w kilka sekund zniknęły pod wodą.
Raczej nie ma innej możliwości, żeby trójka dzieci jednocześnie utonęła z innego powodu niż przez cofkę. Zwyczajnie wciągnęło je morze. Takich akcji, kiedy musimy wyciągać z wody dzieciaki, mamy zresztą co wakacje przynajmniej kilka
- wyjaśnił ratownik w rozmowie z naTemat. Jak zachować się w przypadku porwania przez prąd wsteczny? Eksperci apelują, by pod żadnym pozorem nie walczyć z żywiołem, próbując płynąć do brzegu. Aby nie dać się porwać na głębokie wody, należy uciekać na skosy, w miejsce słabszych prądów. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.