Planując wakacje, pamiętaj, aby dobrze sprawdzić wszystkie dokumenty. Nie chodzi wyłącznie o datę ważności, ale ich stan. Kiedy pani Sutherland skierowała się do punktu odprawy w Melbourne, otrzymała informację, że musi wypełnić niebieski formularz, ponieważ paszport jest trochę zabrudzony. Nie spodziewała się jednak, że po wylądowaniu na Bali czeka ją z tego powodu nieprzyjemna niespodzianka.
Nietypową sytuację opisał portal "The Sun". Okazuje się, że na Bali obowiązują bardzo restrykcyjne zasady dotyczące dokumentów uprawniających do przebywania na terenie wyspy. Jednak to, co spotkało panią Sutherland, może wywołać sporą traumę. Kobieta opisuje, jak będąc już na Bali, została wciągnięta przez służby lotniska do małego pokoju przesłuchań. Kazano jej przedstawić niebieski formularz, po czym uznano, że jej paszport jest zbyt brudny, aby mogła przebywać w Indonezji.
Urzędnicy wchodzili i wychodzili i przesłuchiwali mnie przez ponad godzinę. Byłam rozhisteryzowana i przerażona
- wspomina Sutherland. Ostatecznie służby kazały zapłacić ponad cztery tysiące złotych. To mocno ją zaskoczyło, bo jak sama przyznaje, dokument został zaakceptowany i ostemplowany. Choć początkowo odmówiła uregulowania należności, to ostatecznie zapłaciła, aby jak najszybciej opuścić lotnisko. Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak informuje brytyjski portal kobieta, zamiast zrelaksować się na wymarzonych wakacjach, wciąż nie mogła zrozumieć, jak taka sytuacja mogła mieć miejsce. Nadal uważa, że nie powinna być tak potraktowana, a z jej paszportem nigdy nie było problemów.
To nie jedyna historia z problemami na Bali w tle. Madelaine Cownie także planowała wypoczynek i wydała na bilety ponad tysiąc euro tylko po to, aby usłyszeć na lotnisku, że nie poleci, ponieważ jej dokument jest lekko przedarty w jednym miejscu. Dlatego, zanim wybierzesz się na urlop, sprawdź dokładnie paszport.