W sezonie 2023 r. na celowniku chorwackich miast znalazły się przewinienia turystów. Nie ma w tym nic złego, wielu odwiedzających nadwyrężało, gościnność i cierpliwość do granic możliwości. Zdaje się zatem, że jadąc teraz na wakacje, trzeba pamiętać o kilku istotnych szczegółach - w przeciwnym razie wakacyjny budżet może wzrosnąć nawet o kilkaset euro!
Lato 2023 r. w pełni. Wielu z nas powoli realizuje swoje wakacyjne plany, inni zaś szukają oferty na ostatni moment. Wśród topowych kierunków wybieranych przez Polaków od lat króluje Chorwacja, która kusi pięknymi plażami, ciekawymi atrakcjami, zabytkami, no i przede wszystkim atrakcyjnymi cenami. Niestety w wielu miastach miarka gościnności się przelała, a mieszkańcy coraz częściej narzekają na głośnych, wulgarnych i pijanych turystów.
Władze Chorwacji powiedziały "dość" wybrykom turystów i podjęły decyzję o wprowadzeniu listy zakazów. Ma to nie tylko na nowo wyznaczyć granice smaku i dobrej zabawy, ale i przede wszystkim zagwarantować komfort mieszkańcom. Słone mandaty będą wręczane brawurowym delikwentom, którzy zdecydują się m.in. na kąpiel w fontannie, picie alkoholu w miejscach publicznych czy oddawanie moczy na miejskich chodnikach. Za wyżej wymienione wybryki przyjdzie zapłacić w Splicie aż 300 euro. Jeśli jednak zapłata mandatu będzie szybsza (w przeciągu trzech dni), to stawka wynosi połowę mniej - 150 euro.
To jednak nie koniec nowinek z chorwackich miast. Turyści odwiedzający adriatycki kraj będą musieli uważać także na to jak się bawią, a raczej kontrolować "chwiejne" powroty do domu. Za zabrudzenie chodnika i przestrzeni miejskiej trzeba będzie zapłacić 150 euro.
Wczoraj wystawiono pierwszych 13 mandatów za spożywanie alkoholu w centrum starego miasta w wysokości 300 euro. Kwota wynosiła 150 euro, jeśli zapłacono w ciągu trzech dni
- poinformował początkiem czerwca na Facebooku burmistrz Splitu Bojan Ivošević.
Jak podaje "Fakt" za paradowanie po ulicach miasta w strojach kąpielowych, czy bez koszulek grozi kolejna kara - turyści zapłacą kolejne 150 euro. Warto dodać, że zakłócanie porządku dziennego, awanturowanie się czy spowodowanie bójki to już zupełnie inna póła cenowa - grzywny sięgającą nawet do 4 tys. euro, czyli niemal 17 tys. zł. Warto wspomnieć także o nowych zasadach panujących w Dubrowniku. Do miasta zwanego Perłą Adriatyku nie wejdziemy z... walizkami. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszym artykule: Jedziesz na wakacje do Chorwacji? Uważaj, bo możesz zostać bez walizki. "To dopiero początek".