W takich warunkach mało kto odpocznie nad polskim morzem. Te rzeczy irytują wczasowiczów przede wszystkim

Wybierając się na plaże, często trzeba liczyć się z tym, że nie wszyscy wczasowicze będą przestrzegać pewnych niepisanych zasad. Nie każdy bowiem dostrzega problem w puszczaniu głośnej muzyki lub bieganiu między ludźmi, zasypując ich w ten sposób piachem. Dla innych zaś, to często powód do rezygnacji z plażowania.

Zachowania plażowiczów to temat, który każdego roku pobudza wszystkich do zażartej dyskusji. Od rozważań o chodzeniu po mieście w samych kostiumach kąpielowych, do punktowania wszystkich uciążliwych zachowań nie da się znaleźć osoby, której w turystach pasowałoby wszystko. Jedni denerwują się na palaczy, inni na piszczące bez końca dzieci. Jest jednak jedno zachowanie, które zazwyczaj irytuje każdego, poza samymi odpowiedzialnymi za hałas, a jest to puszczanie głośnej muzyki na plaży. Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Zapytaliśmy Polaków, czy odczuwają inflację nad Bałtykiem

Głośna muzyka znaczącym problemem na polskich plażach

O swoim doświadczeniu z niesfornymi plażowiczami i hałasem z głośników podczas plażowania podzieliła się czytelniczka serwisu trojmiasto.pl, pani Magdalena. Jak sama przyznała, wiele innych zachowań jak palenie papierosów, granie w najróżniejsze sporty na piasku, czy parawany nie stanowią dla niej większego problemu. Według pani Magdaleny to kłopot do rozwiązania w kilka minut, które trzeba poświęcić na przejście w głąb plaży, gdzie nie będzie już palaczy, czy biegających beztrosko dzieciaków.

Inaczej sprawa ma się jednak z muzyką. Ta potrafi nieść się na setki metrów i uprzykrzać życie każdemu po drodze. Nie każdy niestety ogranicza się do cicho puszczanych utworów, które słyszą co najwyżej plażowicze obok. Niektórzy śmiałkowie przychodzą nad morze z pokaźnym sprzętem, w którym dodatkowo podkręcają bas, by ze spokojnego miejsca do wypoczynku, uczynić jedną, wielką imprezę.

Niestety, pani Magdalena natknęła się w ostatnim czasie na więcej takich sytuacji. Sama mieszka w Redłowie i regularnie uczęszcza na spacery po plaży. Niestety na miejscu zastać można często młodych ludzi, którzy do piwka ze znajomymi puszczają tak głośną muzykę, że słychać ją było jeszcze zanim można było dojrzeć morze. Gdy sytuacja powtórzyła się po raz kolejny, pani Magdalena postanowiła szukać informacji na temat karalności takich wybryków, przez które reszta społeczeństwa nie może w spokoju przejść się brzegiem morza, wyłącznie w akompaniamencie fal i mew.

Nie tak łatwo ukarać sprawców. Na razie możemy zazdrościć Portugalczykom

Niestety z informacji, które można znaleźć w internecie, wynika dość jasno, że nie ma konkretnych regulacji co do puszczania muzyki na plaży. Można to zachowanie potraktować jako zwyczajne zakłócanie spokoju, jednak wówczas to do funkcjonariuszy należy ocena, czy hałas faktycznie sprawia innym kłopot. Często kończy się wyłącznie na upomnieniu "plażowych DJ-ów", a brak poważniejszych konsekwencji sprawia, że sytuacje i tak się notorycznie powtarzają. Przykład można brać natomiast z Portugalii.

W tym roku wprowadzono tam nowe prawo, według którego każdy, kto zakłóca spokój wczasowiczom między innymi poprzez puszczanie głośnej muzyki, podlega karze mandatu w wysokości od 200 do 4000 euro. Z kolei firmy organizujące nielegalne imprezy, które podobnie uprzykrzają życie innym, mogą zostać pociągnięte do zapłaty mandatu w wysokości 36 tysięcy euro. Lepiej więc pomyśleć trzy razy, zanim zdecyduje się na włączenie głośników.

Więcej o: