Bieszczady w kłopocie? "Ludzie rezerwują terminy, a później z nich rezygnują"

Tanie wakacje w Polsce to marzenie niejednej osoby. Odkąd koszty życia poszybowały w górę, każdy szuka sposobu na pozyskanie choćby minimalnych oszczędności. Bieszczady zaczynają odczuwać brak gości, jednak są miejsca, w których hotelarze cieszą się z zysków. Wiemy, skąd ta różnica i jakich atrakcji można spodziewać się w tej lokalizacji.
Zobacz wideo Filmy z fotopułapek Kazimierza Nóżki oglądają tysiące

Odkąd zaczęły się wakacje, jednym z topowych tematów stały się tanie noclegi. Bieszczady nie są wyjątkiem, bo Polacy mimo trudnej sytuacji gospodarczej i skutków inflacji, chcą po prostu odpocząć. Niestety okazuje się, że nawet niedrogie zakwaterowania dla niektórych z czasem stają się wydatkiem, z którego trzeba zrezygnować. Hotelarze nie mają złudzeń, będzie ciężko.

Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady! "Ludzi po prostu nie stać na wakacje"

Wakacje nie zawsze muszą odbywać się pod palmami, czy w tłumie plażowiczów. Miłośników górskich szczytów i związanych z nimi wędrówek także nie brakuje. Jednak jak wynika z rozmowy pani Olimpii Gawłowskiej, właścicielki jednego z pensjonatów w Bieszczadach, z portalem Onet.pl, na ten moment w Wetlinie jest nawet 40 procent wolnych miejsc.

Krachu nie będzie, ale widać spowolnienie w rezerwacjach. Mówią o tym także inni właściciele obiektów noclegowych. Obserwujemy też, że ludzie rezerwują terminy, a później z nich rezygnują

- podkreśla kobieta. Jak zauważa, największe obłożenie przypada na lipiec i sierpień. Ceny w tej lokalizacji nie są zbyt wygórowane i wynoszą średnio od 65 do 110 złotych za dobę. W innym obiekcie, który znajduje się w Cisnej, na ten moment pozostało aż 60 procent wolnych pokoi. Z kolei właścicielka  apartamentów i domków w Polańczyku zauważa, że ludzi może być zwyczajnie nie stać na wakacje. Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Nie każdy odczuje kryzys? Ustrzyki Dolne cieszą się z ilości chętnych

Pomimo trudnych początków, wakacyjny sezon w Bieszczadach nie wszędzie przeżywa kryzys. Przykładem są Ustrzyki Dolne, gdzie hotelarze cieszą się sporym obłożeniem. Jak przyznaje zarządca jednego z hoteli, już teraz obiekt cieszy się zainteresowaniem i zarezerwowano 90 procent wolnych miejsc. Jednak przyznaje, że tego typu trend może być w dużej mierze spowodowany tym, iż w najbliższej okolicy nie ma zbyt bogatej oferty noclegowej.

Wśród turystów nie brakuje także tych, którzy zamiast wygód wolą pole namiotowe. Bieszczady w końcu słyną z niesamowitych widoków i dają poczucie bliskości z naturą. Dlatego, chcąc nieco zaoszczędzić, warto przemyśleć takie rozwiązanie. W okolicy nie brakuje także ciekawych atrakcji takich jak kolejka wąskotorowa, drezyny, jazda konna, czy off-road po dzikich terenach.

Więcej o: