Okres wakacyjny to czas, w którym powraca wiele dyskusji na temat plażowych obyczajów i tego co wypada. Wiele emocji wzbudzają ludzie, którzy paradują po kurortach w samych strojach kąpielowych i bez ogródek wchodzą w takim wydaniu do sklepów, restauracji, czy kawiarni. To jednak nie wszystko, bowiem równie wielkie poruszenie wywołuje temat dzieci na plaży. Dokładniej chodzi o te, którym rodzice pozwalają biegać po piachu zupełnie nago. Nie jest to do końca dobre rozwiązanie, a opiekunowie pociech powinni być tego świadomi. Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na grupach w mediach społecznościowych, które zrzeszają matki, czy w ogóle rodziców, pojawia się wiele wpisów dotyczących kontrowersji dookoła nagich dzieci na kąpieliskach. Nie brakuje bowiem historii, gdzie dziecko spontanicznie zachciało wykąpać się w basenie, czy pobawić w parku wodnym, w związku z czym opiekunowie bez problemu pozwalali swoim dzieciom na szaleństwo w wodzie mimo braku kostiumu.
Przechodziłam z synkiem obok wodnego placu zabaw. Maluch bardzo chciał się kąpać. Nie miałam dla niego stroju i nie chciałam, żeby zmoczył ubranko, więc pozwoliłam mu bawić się na golasa. [...] Tak go Pan Bóg stworzył
- podpisała jedna z mam, cytowana przez serwis kobieta.wp.pl. Niestety to nie jest jednorazowa sytuacja, gdzie dzieci pojawiają się zupełnie nago w miejscach publicznych. Według wielu osób to tworzenie okazji dla pedofilii, którzy mogą fotografować z ukrycia dzieci w trakcie zabawy na plaży, czy w basenie. Innych zaś taki widok po prostu gorszy. Zdecydowanie wpływa na to fakt, że w Polsce stosunek do nagości nie jest tak otwarty jak przykładowo na Islandii, czy w Portugalii. Jest to w dużej mierze uwarunkowane kulturowo.
Kwestia nagości dzieci i postrzegania jej w przestrzeni publicznej jest także tematem badań i rozmów wśród psychologów. Psycholożka dziecięca dr Aleksandra Piotrowska w rozmowie z kobieta.wp.pl przyznała, że choć zjawisko to nie jest, a przynajmniej nie powinno być obraźliwe dla nikogo, to sama nie przepada za trendem puszczania dzieci nago podczas wypoczynku nad kąpieliskiem.
Żyjąc w Polsce, poruszamy się na pewnych płaszczyznach kulturowych, których nie da się zmienić w społeczeństwie. Te normy mogą być naginane, w którąkolwiek ze stron w obrębie jednostki, czy rodziny, jednak dla bezpieczeństwa własnego dziecka lepiej jest je przystosować do kultury, w której się wychowuje. Znajomość norm obowiązujących w danym kraju jest istotnym elementem dorastania.
Dodatkowym elementem jest również kwestia higieny, szczególnie w przypadku małych dzieci, które mogą nie do końca panować nad swoimi potrzebami, przez co zdarzyć się może np. załatwienie potrzeb fizjologicznych w piachu, po którym chodzimy my sami. Ponadto piach wchodzący w miejsca intymne u dzieci może powodować nie tylko podrażnienia, ale przyczynić się również do rozwoju różnych chorób, np. zakażenie bakteriami salmonelli.
O temacie wypowiedziała się również podinsp. Małgorzata Sokołowska na profilu w mediach społecznościowych "Z pamiętnika policjantki". W poście zawarła zdjęcie, wykonane, jak sama twierdzi, bez najmniejszego kłopotu nad Bałtykiem. Widać na nim chłopca, który podbiegł do najprawdopodobniej swojego taty. Dziecko jest jednak nagie. Oczywiście we wpisie zarówno jego twarz, jak i części intymne zostały ocenzurowane, ale samo wykonanie fotografii nie stanowiło kłopotu. To doskonały przykład tego, że rodzice nie są w stanie zapanować nad tym, kto wejdzie w posiadanie kompromitujących i prywatnych zdjęć naszego dziecka.
Przypominam, że nagie dziecko biegające po plaży może być bardzo łatwo nagrywane przez osobę, która ma złe intencje. I nie mam na myśli, tylko pedofila. Może to być też ktoś, kto za kilka lat udostępni nagrania w internecie
- możemy przeczytać we wpisie podinsp. Małgorzaty Sokołowskiej. Apeluje ona o rozwagę wśród opiekunów, którzy z pewnością w dobrej wierze pozwalają pociechom zdjąć kostiumy kąpielowe. Mogą być oni nieświadomi konsekwencji, jednak te mogą być poważne, stąd istotne jest edukowanie w tym zakresie.