Chorwacja. Koniec z "wolną amerykanką". Władze ostrzegają, że posypią się wysokie kary dla turystów

Chorwacja cieszy się popularnością turystów z całego świata, w tym również z Polski. Co roku kierunek ten obiera wielu wczasowiczów. Do szczególnie lubianych należy portowe miasto Split. Jego mieszkańcy zaczynają jednak mieć odwiedzających po dziurki w nosie. Nieodpowiednie zachowanie i brak szacunku to tylko wierzchołek góry lodowej. Władze miasta kładą temu kres.

Chorwacja, która co roku gości miliony turystów z każdego zakątka świata, walczy z plagą hultajstwa i łobuzerii na ulicach miast. Szczególne środki zaradcze powzięły władze Splitu, drugiego co do wielkości miasta Chorwacji. Ubiegłoroczny sezon obfitował w incydenty z udziałem pijanych i niegrzecznych wczasowiczów, stąd decyzja o m.in. wyższych mandatach.

Zobacz wideo Jak wygląda chorwackie 20 centów? Ile kosztuje sushi, a ile wynosi prowizja w chorwackim bankomacie?

Koniec z pijaństwem, grubiaństwem i innymi bezeceństwami na ulicach. Nowe kary uderzą po kieszeni

"Podjęliśmy decyzję opartą na Ustawie o Porządku Publicznym i Pokoju. Oddawanie moczu, wymiotowanie w miejscu publicznym, wspinanie się na pomniki, wskakiwanie do fontann będzie od teraz karane mandatem w wysokości 300 euro", poinformował Bojan Ivošević, zastępca burmistrza Splitu. Ponadto w mieście porządku mają pilnować dodatkowi ochroniarze we współpracy z policją i strażą miejską.

Zwłaszcza centrum miasta, gdzie znajduje się wiele klubów nocnych i barów, to dla mieszkańców obraz rozpusty. Wychodząc wieczorem na spacer, nie sposób nie zauważyć zataczających się, kąpiących się w fontannach, oddających mocz na ulicy turystów.

"Rzucają butelkami w naszych lokatorów, co jest okropne. Kiedy budzimy się rano, pierwszą rzeczą, którą widzimy, są ludzkie odchody i mocz, a nawet potłuczone szkło", zdradza w rozmowie z chorwackim portalem dnevnik.hr Denis Kulušić, mieszkaniec Splitu. Dodaje też, że turyści "krzyczą, głośno rozmawiają przez telefony komórkowe, włączają głośniki bluetooth, a potem zasypiają na naszym progu".

W ubiegłym roku internet zalała fala zdjęć i filmików uwieczniających turystów podczas libacji alkoholowych, aktów wandalizmu, a nawet uprawiania seksu w miejscu publicznym. Władze miasta liczą, że zaostrzenie kar wpłynie na poprawę sytuacji w śródmieściu.

150 euro kary za strój kąpielowy

Rada Miasta postanowiła także jakiś czas temu zwiększyć opłaty za poruszanie się po historycznej, zabytkowej części miasta w nieodpowiednim ubiorze. Chodzi tu m.in. o stroje kąpielowe, bieliznę oraz chodzenie topless, czyli bez okrycia górnej części ciała. Nowy regulamin dotyczy zarówno turystów, jak i mieszkańców Splitu. Za złamanie przepisu trzeba się liczyć z mandatem w wysokości nawet 150 euro, czyli około 660 złotych.

Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o: