Pokojówka to trudny zawód, który wiąże się z wyczerpującą pracą fizyczną oraz długimi i nieregularnymi godzinami pracy. Presja czasu, jaka panuje podczas jego wykonywania, często powoduje, że pokoje tylko wyglądają na posprzątane. Czego lepiej nie dotykać podczas pobytu w pokoju hotelowym? Gdzie znajduje się najwięcej bakterii?
Portal kobieta.wp.pl, opublikował relacje pokojówek, które zdradzają kulisy swojej pracy. Jak się okazuje, po wejściu do pachnącego czystością pokoju nie można być w stu procentach pewnym, że został on faktycznie dokładnie posprzątany. Jedna z pokojówek wyznaje, że jeśli pokój po gościu, który opuścił już hotel, wygląda na posprzątany, w tym przypadku, aby oszczędzić na czasie, nawet nie wymienia się pościeli. Dodaje też, że teraz, kiedy wie, jak wygląda ta praca od środka, nigdy nie spędzi tam nawet jednej nocy. Powodem takich skrajnych przypadków jest przede wszystkim bardzo szybkie tempo i brak wystarczającego czasu na dokładne sprzątanie jednego pokoju - pokojówki mówią nawet o jedynie dziesięciu minutach przeznaczanych na wysprzątanie całego pokoju z łazienką.
Osoby, które pracowały jako pokojówki, odradzają przede wszystkim korzystania ze szklanek. Zwykle nie są one myte, ale jedynie przecierane ścierką, którą zostały przetarte meble. Zanim zacznie się z nich pić, najlepiej najpierw je dokładnie umyć.
Inne przedmioty, których lepiej nie dotykać w pokoju hotelowym bez ich uprzedniej dezynfekcji to również włączniki lampek nocnych i piloty od telewizora. Według Są one największym siedliskiem różnych bakterii - zwykle podczas sprzątania nie zwraca się na nie uwagi. Z tego powodu za każdym po ich użyciu najlepiej jest po prostu umyć ręce.
Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl