Do samolotów Ryanaira nie wniesiemy już tej rzeczy. Nowy przepis będzie dla niektórych "ciosem w serce"

Ryanair postanowił zaostrzyć zasady dotyczące bagażu podręcznego wnoszonego na pokład. Zmiany mają zapewnić większe bezpieczeństwo podróżującym, ale i załagodzić nerwowe sytuacje z którymi muszą na co dzień mierzyć się stewardesy. Mowa tu o popularnym produkcie kupowanym w sklepach wolnocłowych, umiłowanym m.in. przez Polaków.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Linie lotnicze mają swoje zasady, których pasażerowie muszą przestrzegać. Ustalane są dla zachowania bezpieczeństwa pasażerów i załogi oraz ich komfortu. Chociaż wiele z nich często wydaje się nieco radykalne i przesadzone, tak znaczna większość wprowadzona jest w dobrej wierze. Nowy zakaz Ryanaira wielu jednak szokuje. 

Nowe zasady na pokładzie Ryanair - tej rzeczy ze sobą nie zabierzesz 

Podróżując tanimi liniami lotniczymi, często można się spotkać z całą masą niuansów i mankamentów. Jednym z nich są głośni, agresywni lub awanturujący się pasażerowie, którzy potrafią zmienić lot w prawdziwy koszmar dla innych pasażerów, ale też załogi. Naganne zachowanie niejednokrotnie spotęgowane jest ilością wypitego alkoholu, dlatego Ryanair postanowił wprowadzić surowe zmiany podczas niektórych rejsów. 

Irlandzki przewoźnik Ryanair wprowadził ostatnio nowe prawo, które ma na celu zapewnić pasażerom komfort podczas podróży. Mowa tu o zakazie wnoszenia alkoholu zakupionego w strefie wolnocłowej. Posunięcie popularnego przewoźnika na początku ma dotyczyć Brytyjczyków lecących na Ibizę, do Alicante, Barcelony, Malagi i na Teneryfę, którzy niejednokrotnie "imprezę życia" zaczynali już podczas odprawy, a później kontynuowali ją na pokładzie. Teraz wymogiem są oznakowane torby z zakupami ze strefy wolnocłowej, które muszą umieścić w luku bagażowym.

Zobacz wideo Na wakacje samochodem czy też samolotem - co się bardziej opłaca? Pytamy eksperta

Koniec z piciem własnego alkoholu na pokładzie? Ryanair mówi "dosyć"

Odważne posunięcie przewoźnika ma mocną podstawę. Pasażerowie lecący z brytyjskich lotnisk często byli prowodyrami awantur, sprzeczek i niekomfortowych sytuacji na pokładzie. Każdy, kto teraz zostanie przyłapany na próbie przemycenia butelek z trunkiem, może nawet zostać wyrzucony z samolotu i to... bez zwrotu pieniędzy! Ponadto alkohol będzie musiał przed wniesieniem do samolotu zostać odprawiony. Pasażerowie korzystający z oferty na tej trasie otrzymali poniższego maila:

Wszelki alkohol kupiony w sklepach na lotnisku lub w innym miejscu musi być starannie zapakowany w torbę, która zostanie oznakowana przy bramce, a następnie umieszczona bezpłatnie w luku samolotu.

Powód? Dziesiątki interwencji służb, awaryjne lądowania, bójki, sprzeczki i awantury na pokładach samolotów. Idealnym przykładem jest zeszłoroczna sytuacja, która miała miejsce podczas lotu z Edynburga na Ibizę. Wówczas pijani turyści popijali alkohol ze strefy wolnocłowej, krzyczeli i tańczyli podczas trzygodzinnej trasy. Poza sączeniem trunków wprowadzili chaos i puszczali głośną muzykę z przenośnego głośnika. Teraz za takie wykroczenie niesforni pasażerowie mogą otrzymać maksymalny wyrok dwóch lat pozbawienia wolności lub grzywnę w wysokości nawet 80 tys. funtów. Wisienką na torcie może być czasowy lub dożywotni zakaz korzystania z usług przewoźnika. 

Więcej o: