Długie weekendy bywają bardzo pracowite dla pracowników służb mundurowych. Czas wolny dla niektórych oznacza bowiem okazję do nadmiernego spożycia alkoholu, po którym nietrudno o bójkę czy kłótnię. I tym razem nie obyło się bez awantury. Do niebezpiecznego incydentu doszło w nocy z 10 na 11 czerwca w jednym z tatrzańskich schronisk. Sytuacja była na tyle niestabilna, że na miejsce wezwano policję.
Na policję wpłynęło zgłoszenie o mężczyźnie wykłócającym się w turystycznym schronisku na Hali Kondratowej w Tatrach. Agresor miał grozić niebezpiecznym przedmiotem innym przebywającym w budynku turystom. Próbował też dostać się do ich pokoi. Policja później zidentyfikowała go jako 50-letniego mieszkańca województwa lubelskiego.
"Ze zgłoszenia wynikało, że dorosły mężczyzna zachowuje się agresywnie wobec innych turystów, którzy znaleźli schronienie w budynku, ponadto usiłuje się dostać do ich pokoi i grozi im niebezpiecznym przedmiotem. Policjanci, gdy dotarli quadem do schroniska dowiedzieli się, że agresywny mężczyzna znajduje się obecnie na poddaszu budynku", informuje małopolska policja.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia około godziny 1.20, próbowali wylegitymować mężczyznę, jednak nie przyniosło to oczekiwanych skutków. Według relacji małopolskiej policji spowodowało to jeszcze większy wybuch agresji ze strony nietrzeźwego turysty. Dla bezpieczeństwa własnego i innych został więc obezwładniony i zakuty w kajdanki, a następnie przetransportowany do celi w Komendzie Powiatowej Policji w Zakopanem, gdzie spędził resztę nocy. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, za co grozi mu nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl