Włosi przestrzegają przed pułapką na turystów we Florencji. "Babcia nie wytrzymała i go spoliczkowała"

Jessi i Alessio to para pochodząca z Włoch, która prowadzi na TikToku profil o tematyce podróżniczej. Ostatnio w jednym z nagrań przestrzegli turystów przed popularną pułapką we Florencji. "Najłatwiej się na to nabrać" - podkreślali.

Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

W najpopularniejszych miejscach turystycznych trzeba mieć oczy dookoła głowy. Nie brakuje osób, które chcą zarobić na przyjezdnych. Użytkownicy TikToka coraz częściej zamieszczają w sieci nagrania z różnych miejsc świata ku przestrodze. Pisaliśmy już m.in. o pułapkach na turystów w Egipcie, Tajlandii i Indiach. Teraz w sieci pojawiło się nagranie z Florencji.

Zobacz wideo "Gdyby nie podwójne łóżko, nie zaszłabym w ciążę", czyli najbardziej absurdalne skargi turystów na biura podróży

"Mają nadzieję, że nadepniesz"

Jessi i Alessio pochodzą z Włoch i doskonale znają triki miejscowych. W nagraniu podkreślają, że pułapka, o której opowiadają, jest bardzo popularna i łatwo paść jej ofiarą. - Układają na ziemi obrazy, w najbardziej zatłoczonych turystycznych miejscach. Mają nadzieję, że przez przypadek na nie nadepniesz i wtedy zmuszą cię do zapłaty - zaczęli swoje nagranie.

Następnie zaznaczyli, że większość ze sprzedawców obrazów nie ma pozwolenia na handel na ulicy i znajduje się tam nielegalnie. Jeśli turysta zadzwoni po policję, natychmiast zaczną zbierać swoje dzieła i uciekać.

"Śledził mnie przez kilometr"

W komentarzach pod nagraniem pojawiły się historie osób, które miały negatywne doświadczenia ze sprzedawcami obrazów. — Niestety nadepnęłam. Śledził mnie przez kilometr i krzyczał, że mam zapłacić. W końcu babcia nie wytrzymała i go spoliczkowała. Więcej go nie zobaczyłyśmy — napisała jedna z turystek. Ktoś inny przyznał, że 20 lat temu mieszkał we Florencji przez dwa lata. — Niesamowite, że te same pułapki wciąż działają — stwierdził. Jeszcze inny użytkownik aplikacji podkreślił, że to była jego najmniej przyjemna część pobytu we Florencji. — Non stop nagabywanie — dodał.

Więcej o: