Mowa o przepięknej, malowniczej niemieckiej Rugia - jednocześnie największej wyspie tego kraju i na całym Pomorzu. To punkt w południowo-zachodniej części Bałtyku, który administracyjnie w całości należy należy do powiatu Vorpommern-Rügen. Wyspa tętni życiem i kusi różnorodną przyrodę.
Dostać się tam jest bardzo łatwo. Możemy ruszyć chociażby ze Świnoujścia, z którego dzieli nas do niej 127 kilometrów. Trasa na wyspę zajmuje około dwie godziny. Przez wiele lat turyści mogli przedostać się nią tylko mostem drogowo-kolejowym nad cieśniną Strelasund, dziś jest o wiele łatwiej - za sprawą nowego mostu z autostradą.
Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy na Rugii, jest niespotykany w tych regionach geograficznych kolor wody. Przejrzysty błękit przywodzi na myśl bardziej wody Morza Adriatyckiego. Wybrzeże wyspy usłane jest kurortami, które oferują najróżniejsze formy wypoczynku. Wiele obiektów hotelowych ma swoje początki w czasach przedwojennych, co nadaje wakacjom w tym miejscu niepowtarzalny klimat. Kuracjusze zażyją relaksu np. w pruskich uzdrowiskach, z których niezaprzeczalnie najbardziej reprezentatywnym jest Sellin - posiadający restaurację na molo i kawałek plaży.
Cała linia brzegowa niemieckiej wyspy to istny raj dla oczu. Uformowana przez wiele półwyspów i zatok, miejscami przypomina Chorwację lub Grecją - szczególnie tam, gdzie obszar wody mocno wcina się w powierzchnię lądu. Dookoła Rugii znajdują się liczne, mniejsze wysepki.
Będą na Rugii, nie można ominąć największej atrakcji wyspy. To położony na północnym wschodzie, na półwyspie Jasmund, najmniejszy park narodowy w Niemczech. Jego początki sięgają 1990 roku. Las bukowy, znajdujący się na jego terenie, jest na liście UNESCO. Jednak to nie leśne tereny przyciągają turystów najbardziej.
Największe wrażenie robi bowiem zapierające dech w piersiach kredowe wybrzeże klifowe. Wapienne klify rozciągają się aż na 2200 hektarów. Zazwyczaj turyści najchętniej wybierają się na tzw. Królewski Tron - skałę Königsstuhl, mierzącą 118 metrów. Na szczycie usytuowana jest platfroma widokowa, z której podziwiać można całe wybrzeże i fale Morza Bałtyckiego.
Klifowe Wybrzeże w Parku Narodowym Jasmund ma niestety pewną wadę - ciągle zagrożone jest erozją z powodu sztormów. Gdy morze jest silnie wzburzone, skały fragmentarycznie się łamią i pod wpływem fal wpadają do wody.
Będąc na Rugii, zdecydowanie nie można ominąć jeszcze jednego punktu - Arkony. To skalisty przylądek usytuowany w w skrajnie północnej części Rugii, w rejonie Meklemburgii-Pomorza Przedniego.
Posąg Świętowita, Przylądek Arkona Posąg Świętowita, Przylądek Arkona/ Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl
Posąg Świętowita, Przylądek Arkona Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl
W czasach wczesnego średniowiecza, mieścił się tam centralny gród obronny, wzniesiony przez zachodniosłowiańskich Ranów. Przylądek Arkona znany jest jako ośrodek słowiańskiego kultu boga Świętowita.
Rugia to także gratka dla miłośników wycieczek rowerowych. Pod tym kątem, wyspa to jedna wielka trasa rowerowa. Zresztą wiele osób poleca zwiedzanie jej właśnie na rowerze. Ścieżki rowerowe nie tylko są bowiem w świetnym stanie (są również bardzo dobrze oznaczone), ale prowadzą często do najciekawszych, najpiękniejszych i zarazem najbardziej ukrytych zakątków wyspy.
Ponadto na Rugii znajdziemy liczne, malownicze wioski, które wciąż wygląda jak z poprzedniej epoki - dachy kryte strzechą, kwieciste łąki, zabytkowa zabudowa. Rugia to także schowane wśród pól pałace i stuletnie dworki. Warto np. odwiedzić tam urokliwy zamek myśliwski Granitz.
Jedynym minusem może okazać się fakt, że ceny na Rugii są rzeczywiście wyższe niż nad polskim morzem. W zamian jednak fundujemy sobie klimat, niespotykany na polskim wybrzeżu. Raczej nie uświadczy się tu zgiełku kojarzonego z polskimi plażami, straganów z kiczowatymi, nadmorskimi pamiątkami z plastiku czy festiwalu parawanów. Rugia to kierunek, który zdecydowanie warto rozważyć, planując letnie wakacje.