Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ulewne deszcze sparaliżowały codzienne życie w Turcji. Podczas gdy pojazdy zanurzał się w wodzie, żywioł plądrował i niszczył ulice, domy, dobytki i mieszkania. Woda wdzierała się do budynków, niszcząc wszystko na swej drodze. Zginęło co najmniej 14 osób, a wiele jest zaginionych.
W sobotę, 3 czerwca, Turcję nawiedziły ulewne deszcze. Padało od Stambułu po Antalyę. Jednak szczególnie obfite opady odnotowano w stolicy kraju - Ankarze. Mieszkańcy mieli spore trudności w komunikacji, ponieważ drogi zostały zniszczone i ekspresowo zalane, z kolei mieszkania zlokalizowane na parterach budynków błyskawicznie zalane i zdewastowane. Tureckie państwowe służby meteorologiczne wydały "żółty alert" dla 27 prowincji, apelując, by obywatele zachowali ostrożność przed możliwymi zagrożeniami.
Po tym jak znaczna część stolicy została zablokowana przez niszczycielski żywioł, zespoły gminy Ankara rozpoczęły prace nad odprowadzeniem wody nagromadzonej na ulicach i drogach. Strażacy oraz inni funkcjonariusze ruszyli na pomoc mieszkańcom, oraz zwierzętom. W międzyczasie utworzyło się tornado nad miejscowością Sivrihisar w pobliżu autostrady Ankara-Eskisehir.
O skali zniszczeń świadczy fakt, że ulice zamieniły się w rwące potoki. Kierowcy, którzy chcieli uciec przed żywiołem, musieli uciekać z samochodów i pozostawić je na ulicach. Woda wdzierała się także do budynków, niszcząc wszystko na swej drodze. Sieć błyskawicznie obiegły szokujące nagrania, które ukazują drastyczne konsekwencje "wielkiej wody". Jeden z mieszkańców uchwycił mrożące krew w żyłach sceny w dzielnicy Yenimahalle. Wideo ukazuje, jak woda wlewała się do bloku, a stamtąd runęła wodospadem. Tym samym deszczówka splądrowała czyjś dobytek, zabierając ze sobą meble, sprzęty AGD, a nawet zerwała balkon! Ze względu na opady deszczu boisko do piłki nożnej w sąsiedztwie zostało zalane, a niektóre dzieci grające w piłkę nożną utknęły na mieliźnie.
Turgut Altinok, burmistrz Keçiören, w swoim pisemnym oświadczeniu powiedział, że po ulewach i gradzie kanały burzowe zostały zablokowane, w wielu regionach w całym dystrykcie doszło do poważnych powodzi. Jak wskazał polityk - za ewakuację wód powodziowych odpowiada gmina Ankara. Władze niestety twierdzą, że zespoły gminne nie wykonują należycie swoich obowiązków.
Żywioł dotknął nie tylko stolicę. Silne opady deszczu oraz powodzie odnotowano także w południowej prowincji Antalya, wschodniej prowincji Elazig i wschodniej prowincji Kars, gdzie asy wody zalały 20 miejsc pracy i osiem domów.