Turystka nagrała jak przyjaciółka "rezerwowała" leżaki o godzinie szóstej rano. W sieci zawrzało

Niedawno do sieci trafił filmik, na którym widać jak turystka przy hotelowym basenie "rezerwuje" o szóstej rano leżak, kładąc na nim ręcznik. W drodze powrotnej mija mężczyznę, który w podobnym celu zmierza, by "oznaczyć" swój teren. W komentarzach pod nagraniem wybuchła dyskusja na temat zasadności leżakowego procederu. Czy hotele coś z tym robią?

Kiedy myślimy o egzotycznych wakacjach w kurorcie, raczej nie myślimy o budzeniu się skoro świt, by pędem udać się nad hotelowy basen, zostawić ręcznik na jednym z leżaków i wrócić do pokoju, by za kilka godzin ponownie udać się w oznaczone miejsce. Niektórzy turyści są jednak na tyle zdeterminowani, by tego dokonać. 

Zobacz wideo Niewygody podróży? Ten wynalazek sprawi, że w samolocie wyśpisz się jak we własnym łóżku

"Wojny leżakowe", czyli rezerwowanie leżaków przy basenie o świcie

W internecie znaleźć można dziesiątki filmików przedstawiających turystów, którzy o wczesnoporannych godzinach ustawiają się przy wejściu na basen i w momencie jego otwarcia pędzą na złamanie karku tylko po to, by zająć sobie jak najlepsze miejsce. Po takim porannym treningu wracają do pokoju, kładą się spać, idą na śniadanie i dopiero wtedy kierują swe kroki do "zaklepanych" leżaków.

Niedawno pewna tiktokerka wrzuciła do sieci nagranie, na którym jej przyjaciółka o godzinie szóstej rano "rezerwuje" leżak, kładąc na nim ręcznik. Jest ona pierwszą, lecz zdecydowanie nie ostatnią osobą tego dnia, która zdecydowała się na ten pomysł. W drodze powrotnej mijała bowiem mężczyznę, który zajął swoje terytorium po przeciwnej stronie basenu. Pod tiktokiem rozgorzała żywa dyskusja. 

Niektórzy byli oburzeni takim zachowaniem i życzyli turystce, aby ktoś wrzucił jej ręcznik do wody. Innych z kolei dziwiło, że komukolwiek zależy na leżaku w dobrej lokalizacji na tyle, żeby wstawać o tak wczesnej porze. "Nigdy w życiu nie wstanę o szóstej rano dla leżaka hotelowego. Niektórzy ludzie to dopiero mają pomysły...", napisał skołowany internauta. Przyklasnęło mu ponad sześć tysięcy osób, które polubiły jego komentarz.

"Bitwa o leżaki" pojawia się co roku, trudno jej przeciwdziałać. Niektóre kurorty wprowadziły w tym celu wewnętrzne zasady. Jedna z komentujących powyższy tiktok przyznała, że pracownicy hoteli w Turcji często wrzucają ręczniki do basenu, jeśli zbyt długo nikogo przy nich nie ma. Ktoś inny skomentował, że "kurorty, w których byłem na Hawajach, zadecydowały, że jeśli twoje miejsce pozostaje bez opieki przez 30 minut, jest do wzięcia". 

Polskie parawany wcale nie gorsze

Zwyczaj "znakowania" terenu nie jest Polakom wcale obcy. Każdy, kto choć raz w wakacje udał się bowiem na bałtycką plażę, dobrze zna widok tysięcy parawanów, oddzielających jedną grupkę ludzi od drugiej. "Parawanoza" lub - jak kto woli - "parawaning" został lata temu głęboko zakorzeniony w nadmorskich turystach. Najwięksi śmiałkowie meldują się na plaży jeszcze przed świtem, a wszystko po to, by zbudować iście królewską fortecę nie do przebicia. Zawsze w czasie sezonu letniego ożywa dyskusja na temat tego, czy wypada tak sobie "rezerwować" kawałek plaży. Do porozumienia w tym temacie jeszcze nie doszło, a znając determinację polskich plażowiczów-architektów - prawdopodobnie nigdy do niego nie dojdzie. 

Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o: