Podróżowanie samolotem może się wiązać z pewnymi nieprzyjemnościami, zwłaszcza jeśli naszym współpasażerem okaże się osoba "trudna" w obyciu. Przekonała się o tym tiktokerka, która odmówiła kobiecie siedzącej obok zamiany miejsc z jej synem. W wyniku swojej decyzji, jej lot nie należał do najlepszych.
Surya Garg wykupiła sobie w samolocie miejsce przy oknie. W pewnym momencie kobieta, która siedziała obok niej poprosiła ją o zamianę miejsca, gdyż chciała siedzieć obok syna. Tiktokerka, choć nieco zirytowana brakiem organizacji pasażerki, rozumiała, że podróżowanie z małymi dziećmi może być niełatwe. Przyznała, że kiedy ona i jej rodzeństwo byli młodsi, ludzie również uprzejmie ustępowali miejsca.
Jakież jednak było zdziwienie influencerki, kiedy zobaczyła, że "dziecko", na które wskazuje kobieta jest w rzeczywistości prawie dwumetrowym nastolatkiem, praktycznie dorosłym, a jego miejsce na dodatek znajdowało się w środku rzędu. Surya grzecznie odmówiła, jednak współpasażerka do końca do lotu miała jej za złe brak współpracy. Tiktokerka przez kilka godzin musiała znosić mamrotanie pod nosem przekleństw i utyskiwań w swoim kierunku. Kiedy wyszła z samolotu postanowiła nagrać filmik, w którym opisała swoją sytuację i zapytała użytkowników TikToka, czy miała rację, odmawiając zamiany miejsc.
Nagranie tiktokerki zyskało ponad półtora miliona wyświetleń i prawie 200 tysięcy polubień. Prawie sześć tysięcy osób postanowiło wyrazić swoją opinię pod filmikiem Suryi. Zdecydowana większość internautów stanęła po jej stronie, twierdząc, że jej współpasażerka mogła lepiej zaplanować lot i wykupić dwa miejsca obok siebie. W ten sposób uniknęłaby kłopotu. Ponadto jej nastawienie i niegrzeczne zachowanie świadczyło o tym, że brak jej kultury, a takim osobom nie powinno się ustępować. "Zdecydowanie miałaś rację", "Podjęłaś dobrą decyzję!", "To było twoje siedzenie. I tyle", to tylko niektóre z powielających się głosów.
Decyzję influencerki poparły nawet matki podróżujące z dziećmi. "Nie byłaś w błędzie. Jestem mamą. Mam jedenastoletnią i czternastoletnią córkę. Kiedy lecimy samolotem, płacę dodatkowo za to, żebyśmy mogły siedzieć razem. Za każdym razem. Bo to moja odpowiedzialność".
Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl