Znudził ci się całodniowy wypoczynek na plaży, tudzież zwykłe wycieczki po malowniczych szlakach? Nie jesteś w tym sam. Turyści coraz częściej szukają silniejszych wrażeń w trakcie urlopowych podbojów. Jednym brakuje adrenaliny, inni zaś pragną zobaczyć coś więcej niż hotelowy pokój i pobliską restaurację. Na całe szczęście w Polsce możemy pochwalić się wieloma miejscami, które skrywają mroczne tajemnice lub wyglądają jak wyjęte z zaczarowanej baśni.
Miejsce dla osób o mocnych nerwach. Wyłożona tysiącami czaszek i kości strzałkowych kaplica robi wrażenie na każdym, kto postanowi odwiedzić tę niewątpliwie największą atrakcję w Kudowie-Zdroju. Ten sakralny zabytek powstał w wyniku współpracy proboszcza Wacława Tomaszka z pracującym dla niego grabarzem. Wyłożyli oni wnętrze zbiorowego grobowca wyłożył szczątkami ofiar wojny trzydziestoletniej, epidemii cholery oraz wojny siedmioletniej. Sami również spoczęli wewnątrz barokowej budowli.
Wybierając się na Pomorze Zachodnie koniecznie trzeba zatrzymać się obok Gryfina na bajkowy spacer po krzywym lesie. Miejsce to wygląda wręcz magicznie i przypadnie do gustu wszystkim fanom książek oraz filmów fantasy. Na żywo wygląda wręcz niewiarygodnie, a wszystko za sprawą rosnących tam sosen. Nie są to jednak takie zwykłe iglaki. Mają one charakterystycznie wygięte pnie, przypominające kształtem półksiężyce. Dlaczego tak jest, do dziś pozostaje tajemnicą. Według niektórych doniesień jest to sprawka rzemieślników, którzy chcieli ułatwić sobie pracę i uzyskać naturalnie wygięte drewno do produkcji beczek. Inni zaś twierdzą, że jest to kwestia... działań UFO.
Początkowo miasto nazywało się Westfalenhof i służyło jako baza wojskowa dla żołnierzy Wermachtu. Nie mieszkał tam żaden cywil. W 1939 na terenie dzisiejszego Kłomina powstało więzienie dla jeńców wojennych, gdzie trafiło ponad 8 tysięcy osób, w tym żołnierzy. Po wojnie jednak władzę nad miastem przejęli Rosjanie. Radzieccy żołnierze stacjonowali tam, aż do lat 90. XX wieku i również w tym czasie nie zamieszkał na terenie miasta żaden cywil. Miejsce to próbowano zaludnić, niestety bezskutecznie. Przez długie lata, aż do dzisiaj niszczeje i zarasta drzewami. Kłomino jest jednak dobrze znane wśród miłośników urbexu, dlatego też wszyscy zainteresowani opuszczonymi budynkami powinni zdecydowanie tam zajrzeć.
Babią Górę nie bez powodu niektórzy nazywają Diablakiem. Z tym szczytem Beskidów związane jest wiele legend czerpiących ze starosłowiańskich wierzeń. Podobno miały tam miejsce czarodziejskie orgie, po szlakach wędrują złośliwe skrzaty i potwory, a sama Babia Góra była siedzibą Czarnoboga, boga zła, który wzbudzał w mieszkańcach ogromny strach. Tajemnicze legendy odżyły po niewyjaśnionym wypadku śmigłowca w 1963 roku, oraz katastrofie lotniczej na Polnicy w 1969. Obie miały miejsce w okolicy szczytu, a warunki pogodowe były wówczas idealne.
W powojennej rzeczywistości Nowa Huta miała stać się najpotężniejszym miastem. Planowano, że to właśnie w tym miejscu rozkwitnie przemysł i kultura, a stali będzie się tu produkować więcej niż była to w stanie zrobić cała przedwojenna Polska. Niestety czas pokazał, że okres zimnej wojny popchnął komunistyczne władze do stworzenia licznych schronów przeciwatomowych. Widmo wojny nuklearnej wisiało wówczas nad całym światem. Istnieją jednak plotki, że pod Nową Hutą planowano stworzenie całego podziemnego miasta. Wskazuje na to mnogość schronów i znajdujący się tam szpital. Bunkier pełniący rolę ośrodka ochrony zdrowia dziś przypomina opuszczone szpitale rodem z najlepszych horrorów. Znajduje się tam przerażająca sala operacyjna, laboratorium, czy oddział psychiatryczny. Całość zaś można odwiedzić w ramach wystawy "Atomowa groza. Schrony w Nowej Hucie".
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl