Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Palenie szkodzi, jednak mimo to chętnych nie brakuje. Szczególnie drastycznymi obrazami zagorzałych fanów tytoniu są tłumy, które tuż przed odlotem samolotu "puszczają dymka" na zapas w specjalnie wyznaczonych strefach, a raczej wypełnionych kłębami dymu pokoikach ze słabą wentylacją. To i tak mniejsze zło niż dopuszczenie się owej przyjemności na pokładzie maszyny. I właśnie dla takich wyjątków postanowiono pozostawić pewien drobny szczegół.
Obecność popielniczek w samolotach to z pewnością nie atrybut dla spragnionych nikotyny pasażerów. Kiedyś ów przywilej faktycznie obowiązywał i podczas lotu można było zapalić - jeszcze w latach 80. i 90. obowiązywały specjalne strefy dla palących. Pierwsze ograniczenia wprowadzono w USA w latach 90. Z kolei wszystkie loty krajowe i zagraniczne wprowadziły ten zapis w 1998 roku. Zakaz w Unii Europejskiej wprowadzono dopiero w 1997 roku i od tamtej pory "puszczenie dymka" w przestworzach zdaje się być absolutnie niemożliwe (wykluczając oczywiście prywatne odrzutowce).
Dzisiaj za złamanie zakazu palenia na pokładzie grozi mandat (w Polsce w wysokości 500 zł), a w niektórych przypadkach szczególna kara. Miały miejsce także historie, gdy linie lotnicze nałożyły dożywotni zakaz wstępu na pokład swoich samolotów dla niesfornych pasażerów. Zagadkowe popielniczki w samolotach mogą wówczas przynieść więcej dobrego niż np. celowo zachęcić pasażera do sięgnięcia po papierosa.
Popielniczki na pokładach samolotów instaluje się... na wszelki wypadek. Mały atrybut może bowiem okazać się kluczowym szczegółem bezpieczeństwa w momencie gdy któryś z pasażerów skusi się, by jednak zapalić. Podróżny, który wrzuciłby niedopałek do kosza na śmieci, spowodowałby wysokie ryzyko pożaru, z kolei popielniczka ma temu najzwyczajniej zaradzić.
Co ciekawe, samolot nie może wystartować, jeśli popielniczek brakuje. Jak podaje businessinsider.com.pl w 2009 roku lot British Airways był opóźniony o 25 minut właśnie z powodu brakującej popielniczki. Z kolei Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA poinformowało, że blisko 1/4 wszystkich zagrożeń wywołana jest właśnie palącymi na pokładzie pasażerami.