W czwartek, 25 maja opublikowaliśmy artykuł na temat opłat dodatkowych w sanatoriach. Przywołaliśmy w nim historię czytelniczki internetowego wydania "Gazety Pomorskiej", która w ostatnim czasie wybrała się na leczenie w Kołobrzegu. Kobieta była zachwycona swoim pierwszym doświadczeniem... poza jednym szczegółem - dodatkowymi opłatami pobieranymi przez uzdrowiska. Głos w sprawie zabrało wielu naszych czytelników, którzy przyznali, że nie rozumieją narzekania seniorów.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Zdaniem komentujących wielu kuracjuszy traktuje sanatoria jak kilkutygodniowe wczasy. Nie liczą się dla nich kwestie zdrowotne - ważniejsze jest nawiązywanie nowych znajomości, spożywanie alkoholu i imprezy. Zwrócili także uwagę, że pacjenci korzystają z tego typu wyjazdów raz na dwa lata, a wcale nie wyglądają na chorych.
Ludzie jadą do sanatorium, a myślą, że to wakacje. Tam się jedzie podreperować zdrowie, a nie telewizję oglądać czy latać na wieczorki taneczne
- napisał jeden z naszych czytelników.
Bezczelność i roszczeniowość dziadów traktujących sanatoria jak darmowe trzytygodniowe wczasy zaczyna przekraczać wszelkie granice
- czytamy w komentarzach.
Kuracjusze coraz częściej narzekają na drożyznę panującą w sanatoriach, jednak nasi czytelnicy krytykują ich podejście. Według nich kwota, jaką trzeba zapłacić za trzytygodniowy pobyt wcale nie jest wygórowana.
Ostatnio sąsiadka ostro psioczyła, że teraz opłata za sanatorium w ramach NFZ (21 dni) skoczyła do "niebotycznych"... 1500 zł! Chętnie pojadę na wczasy za taką kwotę. W tym są uwzględnione różne zabiegi, masaże, itd
- skomentował jeden z internautów.
Użytkownicy nie widzą także problemów w kosztach dodatkowych, takich jak opłaty za skorzystanie z czajnika, suszarki czy telewizora. Zwrócili uwagę, że tego typu "pożeracze prądu" powinny być płatne.
10 zł za wypożyczenie suszarki na tydzień to nie jest majątek. Trzeba się cieszyć, że jest taka możliwość
- napisał komentujący.
Cóż bez telewizora naprawdę można żyć, nawet będzie to lepsze dla zdrowia, szczególnie umysłowego
- dodał inny.
Obecnie pacjenci korzystający z leczenia uzdrowiskowego na NFZ częściowo pokrywają koszta wyżywienia i zakwaterowania. Sami płacą za transport w obie strony, a w razie potrzeby też za pobyt opiekuna pacjenta. Do tego dochodzą wszystkie opłaty dodatkowe. Czy faktycznie jest drogo? Jak widać zdania na ten temat są podzielone.