Rodzice 19-letniej Cinin Abu Zeid są Palestyńczykami i pochodzą z Zachodniego Brzegu. Ona sama urodziła i wychowała się w Berlinie, a teraz studiuje prawo w Lipsku. 17 kwietnia postanowiła odwiedzić swoją rodzinę w izraelskim Tel Awiwie, jednak jej pobyt nie przebiegł zgodnie z planem.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po wylądowaniu na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie kobieta została zatrzymana i zaprowadzona do miejsca, gdzie przetrzymywani są muzułmanie i goście pochodzenia arabskiego. Po trzech godzinach oczekiwania zabrano ją do oddzielnego pokoju, w którym musiała udzielać informacji m.in. na temat adresów, numerów telefonów oraz palestyńskich numerów identyfikacyjnych krewnych. Jeden z mężczyzn pobrał od niej odciski palców, a następnie wręczył do podpisania formularz deportacji.
Kiedy zapytałam, dlaczego miałabym to podpisać, skoro jestem obywatelką Niemiec, powiedział, że nie jestem Niemką, tylko obrzydliwą Palestynką
- relacjonowała.
Rzeczy osobiste Cincin "zaginęły", a jeden z urzędników popychał ją, groził skuciem kajdankami i użyciem gazu łzawiącego. Przyznała, że upokarzającym doświadczeniem był także moment, kiedy po długich godzinach przesłuchań chciała skorzystać z toalety. Eskortowano ją do łazienki i zabroniono zamykania drzwi.
Nauczyłam się z tego doświadczenia na lotnisku Ben Guriona o statusie drugiej kategorii Niemców z arabskimi/tureckimi korzeniami. To było traumatyczne i przerażające doświadczenie dla mnie i mojej rodziny i nigdy nie czułam się tak bezradna
- powiedziała na nagraniu.
19-latka opublikowała dwa nagrania na TikToku, jedno w języku niemieckim, a drugie w angielskim. Oba z nich szybko obiegły media społecznościowe i dotarły do kolejno 6,5 mln oraz 5,6 mln użytkowników.
Jak donosi ynetnews.com, popularność filmów zmusiła izraelskie władze do zabrania głosu. Ich zdaniem Abu Zeid nie posiadała wymaganej zgody Autonomii Palestyńskiej na podróż, a w dodatku odmawiała współpracy i zachowywała się agresywnie.