Osoby wybierające się do sanatorium na NFZ muszą liczyć się z częściowym pokryciem kosztów za wyżywienie oraz zakwaterowanie, którego cena zależna jest od sezonu oraz standardu pokoju. Sami zapłacimy również za transport w obie strony czy za pobyt opiekuna pacjenta (np. dziecka leczącego się uzdrowiskowo). Jednak to nie wszystko. Na kuracjuszy czekają także liczne opłaty dodatkowe.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Podczas pierwszego wyjazdu do sanatorium można się nieźle zaskoczyć. Przekonała się o tym czytelniczka internetowego wydania "Gazety Pomorskiej". Mieszkanka Bydgoszczy niedawno udała się na leczenie uzdrowiskowe w Kołobrzegu. Piękna wiosenna pogoda, malownicza nadmorska miejscowość i znakomita okazja do podreperowania zdrowia sprawiły, że nie mogła się doczekać. Zapowiadało się naprawdę bajecznie... gdyby nie jeden szczegół - dodatkowe opłaty, które pobierało sanatorium.
Zapomniałam suszarki do włosów, więc za wypożyczenie na trzy tygodnie płaciłam 30 złotych. Za telewizor w pokoju z koleżankami płaciłyśmy w sumie 90 złotych. Była jeszcze opłata za czajnik - 21 złotych
- wyliczała kobieta.
Uważam, że skoro jako kuracjusze płacimy częściowo za wyjazd do sanatorium, to już nie powinno być żadnych dodatkowych opłat
- dodała.
Kuracjusze mogą się zastanawiać, czy sanatoria mogą pobierać dodatkowe opłaty. Jak wskazuje pomorska.pl, te nie powinny wymagać płacenia za inne udogodnienia niż te podstawowe, wymienione w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 23 lipca 2013 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego.
Sanatoria mogą jednak ustalać własne opłaty w wewnętrznych regulaminach. Dlatego też pacjenci muszą przygotować się za ponoszenie kosztów za parking, wymianę pościeli lub ręcznika, czajnik, suszarkę czy telewizor. Dodatkowo płatne są także zabiegi niezwiązane z chorobą podstawową.