Do zdarzenia doszło 26 stycznia 2023 roku na pokładzie samolotu Emirates. 39-letni Lloyd Johnson właśnie wracał z żoną z urlopu w Dubaju do Manchesteru i nie żałował sobie alkoholu na pokładzie. W pewnym momencie poczuł, że musi udać się do toalety za potrzebą. Wówczas samolot podchodził do lądowania, a na panelu świeciły się znaki zapięcia pasów.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak donosi serwis Manchester Evening News, mężczyzna ruszył w stronę toalety, ale stewardesy poprosiły go, by wrócił na miejsce. Pijany Brytyjczyk posłusznie skierował się więc w stronę swojego siedzenia i... stracił panowanie nad pęcherzem, oddając mocz w przejściu. Załoga pokładowa była zmuszona przenieść go na inny fotel, z dala od innych pasażerów.
Dalsze zapytania pasażerów wykazały, że nie oddał moczu na żadną osobę, raczej próbował iść do toalety i oddał mocz w przejściu ze względu na to, jak bardzo był nietrzeźwy
- poinformował prokurator Tobias Collins.
Jego adwokat, Adam Lodge twierdził, że mężczyzna nie pamiętał całej sytuacji.
Poszedł skorzystać z toalety, ale kazano mu wrócić na swoje miejsce, zrobił to i poszedł spać, a kiedy się obudził, zdał sobie sprawę, że miał wypadek. To było bardzo niefortunne i upokarzające dla niego
- mówił Lodge,
Po wylądowaniu w Manchesterze na niesfornego pasażera czekała policja. Mężczyzna był tak pijany, że nie wydawał się rozumieć, dlaczego został aresztowany.
Jestem pewien, że był to żenujący i haniebny epizod w tym, co wcześniej było nienagannym życiem. Wątpię, czy sądy jeszcze cię zobaczą
- usłyszał Lloyd w sądzie.
Ostatecznie 39-latek przyznał się do bycia nietrzeźwym na pokładzie samolotu i teraz będzie musiał ponieść konsekwencje swoich czynów. Sąd skazał go na 12 miesięcy prac społecznych, a także zobowiązał do zapłaty 510 funtów (około 2,6 tys. zł) kosztów sądowych.