Nadwiślański Oddział Straży Granicznej poinformował o dwóch incydentach, do jakich doszło w miniony weekend (20-21 maja) w porcie Warszawa-Modlin oraz na Lotnisku Chopina. Pierwszy z nich dotyczył awanturującego się obywatela Czech z powodu... strachu przed lataniem, drugi zaś Brytyjczyka, który wtargnął na płytę lotniska.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak donosi Straż Graniczna, obsługa lotniska Warszawa-Modlin wezwała na miejsce funkcjonariuszy Straży Granicznej w sprawie obywatela Czech, który zakłócał pracę personelu. Mężczyzna podróżujący do Rygi zachowywał się wulgarnie i agresywnie.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy 33-latek odmówił podporządkowania się ich poleceniom, dlatego wobec niego użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających i kajdanek
- poinformował w komunikacie Krzysztof Grzech z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Po wszystkim Czech nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zachował się w ten sposób. Wyznał, że obsługa nie przypadła mu do gustu, a w dodatku on sam boi się latać. Ostatecznie funkcjonariusze ukarali go karą o wysokości 500 zł.
Straż Graniczna interweniowała także w sprawie Brytyjczyka, który wtargnął na płytę Lotniska Chopina. 20-latek tłumaczył się tym, że zapomniał paszportu z samolotu.
Zamiast zwrócić się do przedstawiciela obsługi naziemnej lotniska w celu pomocy, postanowił sam odnaleźć zgubę - łamiąc tym samym wszelkie procedury bezpieczeństwa portu lotniczego
- czytamy na stronie Straży Granicznej.
W przeciwieństwie do niesfornego Czecha obywatel Wielkiej Brytanii natychmiast podporządkował się do poleceń Straży Granicznej. Chociaż stosowanie środków przymusu bezpośredniego nie było konieczne, to nie uchroniło go to jednak przed mandatem w wysokości 500 zł.