Blanka Lipińska lubi dzielić się swoim życiem prywatnym w mediach społecznościowych. Tym razem relacjonowała swój wyjazd do Hurghady w Egipcie. Urlop miał być czasem beztroski i relaksu, jednak celebrytka niejednokrotnie okazywała rozczarowanie wywołane najpierw opóźnionym lotem, a następnie hotelem, który okazał się klapą.
Kilka tygodni temu Blanka Lipińska poinformowała swoich fanów na Instagramie, że przeszła operację kręgosłupa. Oznajmiła też, że zniknie na jakiś czas z mediów społecznościowych, aby skupić się na rekonwalescencji. Autorka powieści erotycznych relacjonowała w ostatnich dniach początek swojego wyjazdu do Egiptu.
Wymarzony odpoczynek musiał poczekać, gdyż poranny lot Lipińskiej został opóźniony. W Hurghadzie wylądowała dopiero późnym wieczorem. Na zirytowaną i zmęczoną podróżą celebrytkę czekała jednak kolejna niemiła niespodzianka. Po przybyciu do hotelu okazało się, że znacznie odbiega od jej oczekiwań.
W relacji na Instagramie opisała, że choć na zewnątrz budynek jest piękny, to już same pokoje pozostawiają wiele do życzenia. Na domiar złego, zakwaterowanie autorki erotyków i jej partnera obfitowało w usterki i liczne niedociągnięcia. "Sam hotel jest piękny, jeśli chodzi o zewnętrze, ale pokoje są po prostu brzydkie. W dodatku wiele rzeczy nie działa, np. gniazdko koło łóżka, w prysznicu stoi woda, a minibar, zamiast chłodzić, grzeje...," jak zaobserwowała Lipińska.
Relacja Blanki Lipińskiej na temat hotelu w Egipcie IG: @blanka_lipinska
Celebrytka przyznała, że wybrała ten hotel ze względu na brak obecności dzieci, kameralną przestrzeń oraz cenę. Obiekt był w jej ocenie "supertani", ponieważ koszt noclegu zaczynał się od 367 zł za dobę. Choć wiele rzeczy uznała w hotelu za rozczarowujące, to, jak stwierdziła, obsługa była miła i pomocna.
Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl