Mroczna tajemnica Nowej Huty. Czy faktycznie pod dzielnicą Krakowa znajduje się podziemne miasto?

Zimna wojna nie była łatwym okresem w powojennej rzeczywistości. Na każdą ewentualność przygotowywali się również komunistyczni politycy, którzy w obawie przed "zachodem" i widmem wojny nuklearnej postanowili budować schrony atomowe. Te zaś, miały łączyć się w podziemne miasta, a legendy o mieście pod Nową Hutą krążą do dziś.

Nowa Huta, miasto bez religii, które miało być ważniejsze i potężniejsze od Krakowa. Sowieci nie wybudowali tam żadnych kościołów, natomiast stworzona tam wiele schronów. Choć dziś wiemy, że ówczesne miasto stało się jedynie dzielnicą Krakowa i żadne z przewidywań komunistycznej władzy nie doszło do skutku, to swojego czasu Nowa Huta miała być nie tylko utopijną kolebką kultury, ale również przemysłową potęgą na skalę krajową. Chciano tam produkować więcej stali, niż mógł wyprodukować cały kraj jeszcze przed wojną. 

Zobacz wideo W całej Polsce odbywają się kontrole schronów. Po co? Ekspert wyjaśnia

Strach przed wybuchem kolejnej wojny

Czasy po roku 1945 owiane były propagandą strachu przed wojną atomową. Atmosfera niepokoju i słowne przepychanki polityków nie uspokajały wówczas nikogo. Tak więc, by przygotować się na każdą ewentualność postanowiono zbudować system bunkrów, w których można byłoby się schronić w obliczu ataku nuklearnego. Pierwszy schron powstał w 1953 roku pod budynkiem Dzielnicowej Rady Narodowej. Był to jeden z niemalże 250 bunkrów, które powstały pod krakowskim osiedlem. Początkowo jednak miały być to przede wszystkim schrony przeciwlotnicze. Dopiero w następnych latach zaczęto budować lub przerabiać powstałe już schrony, na takie, które będą stanowiły skuteczną ochronę przed wybuchami bomb atomowych. Każdy z nich miał również inne zastosowanie. Niektóre stanowiły centrum dowodzenia, inne zaś budowano pod blokami mieszkalnymi, tak by mieszkańcy mogli przeżyć pod powierzchnią ziemi bez problemu.

Plaża i Latarnia Morska w Stilo To jedno z najmniej zatłoczonych miejsc nad Bałtykiem. "Cała plaża nasza"

Podziemny szpital wprost z horroru

Schrony, które budowano pod Nową Hutą, miały pełnić rolę podziemnego miasta, dlatego też pod szpitalem im. Stefana Żeromskiego, znajduje się bunkier, który miałby w przypadku zagrożenia pełnić funkcję szpitala. W schronie znajdują się:

  • pokoje zabiegowe,
  • sala operacyjna,
  • gabinet ginekologiczny,
  • laboratorium,
  • oddział psychiatryczny.

Przez wzgląd na miniony czas i stan, w jakim znajdują się bunkry, wnętrza podziemnego szpitala mogłyby posłużyć jako świetna sceneria w horrorze. Dziś miejsce to można zwiedzać, a co najciekawsze, zachowała się tam większość oryginalnego wyposażenia. Wycieczkę w to miejsce można potraktować jak podróż w czasie.

Podziemny schron pod szpitalem im. Stefana Żeromskiego.Podziemny schron pod szpitalem im. Stefana Żeromskiego. Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Wyborcza.pl

Wyjątkowe miejsca w Hiszpanii, które warto odwiedzić. Te hiszpańskie lokalizacje zapierają dech w piersiach. Turyści je uwielbiają

Legendy o podziemnym mieście

Od wielu lat krążą plotki, jakoby wszystkie niemal 250 schronów wybudowanych w latach 50. XX wieku pod Nową Hutą, miałyby łączyć się w jedną wielką całość. Rzekomo zaprojektowano sieć bunkrów właśnie w ten sposób, by w razie wojny atomowej nie trzeba było wychodzić na powierzchnię, a życie mogłoby jak gdyby nigdy nic przenieść się do podziemi, i to dosłownych. Nic nie wskazuje jednak, żeby miały istnieć tunele prowadzące z jednego schronu do drugiego. Można je jednak zwiedzać w ramach wystawy "Atomowa groza. Schrony w Nowej Hucie". Turyści, którzy postanowią się tam wybrać, dowiedzą się jak wyglądała rzeczywistość lat 50. w PRL-u, oraz dlaczego schrony budowano na taką skalę.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: