Jak poinformowało "Daily Mail", 20-letni mieszkaniec australijskiego Perks - Brodie Chapman - lata liniami Emirates do 20 razy w roku. Aby zapewnić sobie maksymalny komfort podczas długich podróży, rezerwuje miejsca w klasie biznes. Tym razem uznał jednak, że siedzenia, jakie zaoferowano mu na pokładzie Emirates były "absolutnie obrzydliwe", a sama maszyna wyglądała na "brudną i starą".
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
28 marca 2023 roku Brodie zaplanował podróż z Oslo do Dubaju, za którą zapłacił 3,2 tys. dolarów amerykańskich (około 13,6 tys. zł). Jego zdaniem przewoźnik nie spełnił podczas niej odpowiedniego standardu, co było "fałszywym przedstawieniem marki". Samolot miał "około 23 lata" i nie była na nim dostępna żadna z reklamowanych usług.
"Miejsca były brudne, z boku mojego fotela wystawały skarpetki, nie rozkładał się prawidłowo, jeden z ekranów nie działał, na siedzeniu były plamy" - relacjonował na łamach "Daily Mail".
Niezadowolony 20-latek przyznał, że wybiera linię Emirates, ponieważ mają one oferować mu więcej komfortu i luksusu. Ostatnie doświadczenia z podróży uznał za nieuczciwe, więc postanowił pozwać przewoźnika do sądu ds. drobnych roszczeń w Wielkiej Brytanii.
Zainspirowała go w tym również historia pewnego 57-letniego pasażera podróżującego w klasie biznes z Auckland do Londynu. Mężczyzna uznał, że nie mógł skorzystać z żadnej z opcji rozrywek reklamowanych przez Emirates. Skierował sprawę do trybunału ds. sporów w Nowej Zelandii i ostatecznie otrzymał odszkodowanie w wysokości 12,6 tys. dolarów.
Co na to wszystko linia lotnicza? Po skardze 20-letniego mieszkańca Perks przewoźnik przyznał, że dostępne usługi oraz produkty mogą różnić się w zależności od tras i konfiguracji samolotu. Mogą one ulec zmianie w ostatniej chwili ze względu na różne sytuacje losowe, a wszystkie informacje na ten temat można znaleźć na stronie Emirates.