Wylądowała bez paszportu 1400 kilometrów dalej niż planowała. Fatalna pomyłka na pokładzie samolotu

Coraz częściej mówi się o feralnych pomyłkach, które mają miejsce na lotniskach całego świata. Tym razem niespodziewana przygoda przytrafiła się mieszkance Pensylwanii, która w planie miała lot na Florydę. Niestety drobny błąd lotniska sprawił, że kobieta wylądowała 1400 km dalej na rajskiej wyspie i to... bez paszportu!

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Podróżowanie samolotem to czasami nie lada misja, a jak się okazuje o pomyłkę i kłopotliwą wpadkę nietrudno. Przekonała się o tym Beverly Ellis-Hebard, która na co dzień mieszka w Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych. Kobieta przez drobny błąd wylądowała 1400 km od Florydy, na którą miała wykupiony bilet lotniczy. 

Nietypowe zdarzenie na lotnisku. Mężczyzna wracał z Turcji, a obsługa nie zakwestionowała jego biletu Mężczyzna wracał samolotem z Turcji. Obsługa nie zakwestionowała jego biletu

Zamiast na Florydzie wylądowała na rajskiej wyspie 1400 km dalej 

Przypadkowe lądowanie na spektakularnej wyspie brzmi jak marzenie? Dla niektórych to spełnienie snów, jednak Beverly Ellis-Hebard z Pensylwanii w planach miała zupełnie inny cel podróży. Kobieta miała bowiem wykupiony bilet na Florydę, a dokładnie lotnisko w Jacksonville, gdzie zresztą często lata w okresie wakacyjnym. Tym razem jej podróż nie poszła zgodnie z planem, bo wylądowała w zupełnie innym kraju. Nietypową historią podzieliła się z mediami, w tym z brytyjskim "The Sun" oraz stacją ABC.

Latam raz na sześć tygodni. Wybrałam loty linią Frontier Airlines, ponieważ latam tak często i to najwygodniejsza opcja

- powiedziała Beverly Ellis-Hebard. Kobieta pokonuje trasę tak często, ponieważ w obu miejscach ma domy. Kolejna podróż miała minąć jak zawsze spokojnie - kobieta spakowała się, jednak nie zabrała ze sobą paszportu. Dokument nie jest wymagany od obywateli USA, którzy chcą skorzystać z lotów krajowych. To był dopiero początek kłopotów, które czekały kobietę na lotnisku. 

Zobacz wideo Kunz: Chęć podróżowania jest tak duża, że naprawdę duże lotniska korkują się

Wylądowała 1400 km od zamierzonego celu - pomyłka została jednak wynagrodzona

Kobieta wracała do zdrowia po przebytej operacji kręgosłupa, przez co poruszała się wolniej niż zwykle. Spytała pracownika przy okienku odpraw, czy ma czas, by udać się do toalety. Usłyszała, że pozostało jeszcze 20 minut do rozpoczęcia boardingu. W momencie, gdy pasażerka poszła do łazienki, tuż przed wylotem zmieniono bramki do wejścia do samolotu.

Kobieta uznała, że znajduje się przy właściwym wyjściu - co więcej, jeden z pracowników trzymających jej kartę pokładową, dopytywał, czy to na pewno ona. 

Jedna z osób przy bramkach powiedziała: "Chodź, daj mi swoją kartę pokładową". Po chwili spytała, czy jestem Beverly Ellis-Hebard. Gdy odpowiedziałam, że tak, pośpieszyła mnie na samolot, mówiąc: "W porządku, już idź, idź"

- przyznała w rozmowie z ABC. Sprawdzono także wielkość bagażu podręcznego kobiety i kazano jej włożyć go do przyrządu pomiarowego. Podczas wyjmowania z pojemnika, Beverly zraniła się w rękę i zaczęła krwawić. Pracownicy uznali, że zajmie się nią ktoś na pokładzie. Stewardesa, która zaczęła opatrywać dłoń turystki, stwierdziła, że ta zrelaksuje się po wylądowaniu na Jamajce.

Zaśmiałam się i odpowiedziałam, że bardzo chciałabym tam kiedyś pojechać, ale w miejscu, gdzie mieszkam też mam plażę. Wówczas stewardesa spojrzała na mnie i powiedziała: "Ten samolot leci na Jamajkę". Po wyrazie jej twarzy wiedziałam, że nie żartuje

- stwierdziła. Załoga samolotu powiedziała Ellis-Hebard, że lot do Jacksonville miał zmianę bramki, a ona leciała teraz na Karaiby. Niestety problemem okazało się nie tylko miejsce lądowania znajdujące się 1400 km od pierwotnego celu, ale też brak paszportu kobiety. Obsługa samolotu przestrzegła pasażerkę, że po wylądowaniu może mieć spore problemy. Tak się jednak nie stało. 

Po wylądowaniu Amerykance pozwolono jednak zostać w terminalu jamajskiego lotniska. Kilka godzin później kobieta była w maszynie wracającej do Filadelfii. Głos w owej sprawie zabrały także linie lotnicze, które dopuściły do feralnej pomyłki. 

Żałujemy, że nasza klientka weszła na pokład niewłaściwego samolotu. Zapewniliśmy jej zwrot pieniędzy oraz odszkodowanie. Zajmiemy się także sprawą personelu lotniska

- przekazał przedstawiciel linii Frontier Airlines. Kobieta uzyskała także odszkodowanie oraz zwrot środków za lot powrotny. Beverly Ellis-Hebard otrzymała od Frontier Airlines rekompensatę w formie bonu na darmowe loty o wartości 600 dolarów. 

Więcej o: