Polscy żartownisie na lotniskach nie odpuszczają. To były najdroższe dowcipy w ich życiu

Już wielu podróżnych zdążyło się przekonać, że nieodpowiedni żart na lotnisku może słono kosztować. Jak się okazuje, pasażerowie nie uczą się na cudzych błędach. Ostatnio straż graniczna interweniowała w sprawie trzech dowcipnisi, "żartujących" o bombie w bagażu.

Są pewne tematy, których lepiej nie poruszać podczas pobytu w porcie lotniczym. Pracownicy traktują swoją pracę bardzo poważnie, dlatego skrupulatnie weryfikują nawet z pozoru niewinny "żart" o materiałach wybuchowych w bagażu. Przekonali się o tym pasażerowie przebywający w majowy weekend na lotnisku Katowice-Pyrzowice, o czym poinformował w komunikacie Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu.

Zobacz wideo Transport helikopterem z psem na linie? Straż graniczna pokazała swojego ulubieńca przy pracy

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Żartowali o bombie w bagażu. Byli pod wpływem alkoholu

Do pierwszego zdarzenia doszło w sobotę, 6 maja 2023 r. Para z Rybnika wybierała się na urlop do Antalyi. Właśnie przystępowała do odprawy biletowo-bagażowej, kiedy pracownik katowickiego lotniska zadał rutynowe pytanie o obecność niebezpiecznych przedmiotów w walizkach. Będący pod lekkim wpływem alkoholu podróżni zażartowali, że zabrali ze sobą bombę. Jednak nikomu poza nimi nie było do śmiechu. 

Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych sprawdzili 41-letniego mężczyznę i jego 52-letnią towarzyszkę podróży oraz ich bagaż pod kątem bezpieczeństwa. Nie ujawniono żadnych niedozwolonych przedmiotów

- poinformowała w komunikacie Straż Graniczna. Pasażerowie szybko pożałowali swoich słów. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, z kolei jego towarzyszka podróży otrzymała pouczenie. Obydwoje musieli także zapomnieć o wejściu do samolotu. 

Żartownisie na katowickim lotnisku

Na kolejny "dowcip" nie trzeba było długo czekać. Już kolejnego dnia w trakcie odprawy na lot w dokładnie to samo miejsce, doszło do identycznej sytuacji. Tym razem w rolę dowcipnisia wcielił się podróżujący do Antalyi 37-letni mieszkaniec Suchej Górnej. Jednak ten wykazał się jeszcze większą wyobraźnią oznajmiając, że w jego walizce są dwie bomby. 

Również i tym razem funkcjonariusze nie znaleźli we wskazanym bagażu żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Mężczyzna został ukarany karą finansową w wysokości 500 zł, a kapitan odmówił mu wstępu na pokład samolotu. 

Więcej o: