We wtorek, 2 maja meteorolog Mark Bowe pochwalił się na Twitterze, że wyrusza z ukochaną na miesiąc miodowy. Postanowili go spędzić na Ibizie i nie mogli doczekać się zobaczenia pierwszych widoków przez okno samolotu. Jednak nieźle zdziwili się już po wejściu na pokład.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pasażer poskarżył się faktem na Twitterze, opatrując post zdjęciem na tle ściany, w której powinno znajdować się okno. Ryanair odpowiedział już kolejnego dnia i nie zostawił na nich suchej nitki.
Ona żałuje poślubienia kogoś, kto nie potrafi przeczytać drobnego druku
- napisał przewoźnik.
Jeden z użytkowników zażartował, że "dni administratora profilu są policzone". Wtedy ten zadał kolejny miażdżący cios. "Dokładnie jak tego małżeństwa" - czytamy w odpowiedzi. Jakby tego było mało, linia lotnicza w dość wymowny sposób zmieniła biografię na Twitterze.
Sprzedajemy siedzenia, a nie okna
- czytamy.
To nie pierwszy raz, kiedy pasażerowie poruszają temat "znienawidzonych" miejsc w Ryanairze. Na początku kwietnia pisaliśmy o tiktokerze Ericu Robertsie, który opublikował nagranie w żartobliwym dla niego stylu. Mężczyzna zaczepił w nim stewardesę, a następnie oznajmił, że zarezerwował siedzenie przy oknie. Ta wydawała się nie rozumieć, w czym tkwi problem. Na końcu kamera została skierowana na pustą ścianę, bez widoku na niebo.
Wówczas komentujący przestrzegali innych internautów przed rezerwowaniem miejsc w rzędach 10 i 11. To właśnie tam w popularnych samolotach Boeing 737-800 nie znajdziemy okien. Warto więc mieć ten fakt na uwadze przy kolejnej rezerwacji biletów lotniczych.