Chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się, że czystość na pokładzie samolotu jest utrzymywana na najwyższym poziomie, to stewardesy zwracają uwagę, że to tylko pozory. Za najbrudniejsze miejsce oczywiście uznaje się toalety. Personel wskazuje, że czasami ze względu na brak czasu ich dokładne wyczyszczenie między lotami jest niemożliwe. Dodatkowo zbiorniki są często opróżniane dopiero po kilku dniach. Obrzydliwe? Marika Mikusov wyjaśnia, że to nie wszystko.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Marika Mikusov to była stewardesa, a także autorka książki pt. "Dziennik stewardesy". Ujawniła w niej mroczne sekrety, a także kulisy pracy dla "luksusowych linii lotniczych", z którymi była związana przez pięć lat. Zdradziła m.in., jak tak naprawdę wygląda kwestia czyszczenia samolotów.
Kiedy ekipa idzie "posprzątać toaletę", dla wielu z nich tak naprawdę oznacza to, że po prostu zamykają się w środku na pięć minut, aby sprawdzić telefony komórkowe
- tłumaczyła kobieta cytowana przez "Daily Mail".
Jak się okazuje, poziom sprzątania pozostawia wiele do życzenia nie tylko w przypadku toalet. Marika przyznała, że była świadkiem, kiedy członek ekipy sprzątającej wycierał blaty w kuchni szmatką, którą... wcześniej czyścił podłogę w toalecie. Stewardesa dodaje:
Widziałam to już tyle razy, że wcale mnie to nie dziwi.
Stewardesy wielokrotnie opowiadały w mediach społecznościowych, że pasażerowie nagminnie chodzą do toalet bez butów. Cierra Mistt, stewardesa i tiktokerka apelowała do obserwujących, by nigdy tego nie robili. Warto bowiem pamiętać, że znajdujące się na podłodze płyny... to wcale nie woda.