Do zdarzenia doszło w środę, 19 kwietnia w mieście Alwar, w północno-zachodnich Indiach. W godzinach porannych emerytowany elektryk kolejowy w Indian Railways - Shivdayal Sharma - postanowił załatwić potrzebę w pobliżu tamtejszych torów kolejowych. To, co wydarzyło się chwilę później, może przyprawiać o dreszcze.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak donosi serwis India Today, w trakcie załatwiania potrzeby 82-latka spotkał tragiczny koniec po tym, jak spadła na niego krowa. Okazuje się, że ta została potrącona przez nadjeżdżający pociąg ekspresowy, który może osiągać prędkość nawet do 160 kilometrów na godzinę. Siła uderzenia była więc tak duża, że zwierzę odleciało na odległość 30 metrów. Shivdayal Sharma nie przeżył wypadku.
Chociaż dla całego świata incydent ten wydaje się absurdalny, to w Indiach nie jest to odosobniony przypadek. Krowy błąkające się w pobliżu torów często powodują wypadki, a także opóźnienia w kursowaniu pociągów. Minister kolejnictwa Unii Ashwini Vaishnav wyznał, że tego typu kolizje są nieuniknione i zaapelował, by pamiętano o tym podczas projektowania pociągów.
Przewoźnicy starają się uniknąć podobnych sytuacji, wydając ostrzeżenia dźwiękowe lub usuwając roślinność i śmieci w pobliżu torów. W niektórych miejscach zdecydowano się także na wzniesienie metalowych ogrodzeń, aby fizycznie uniemożliwić bydłu wchodzenie do strefy zagrożenia.
Co ciekawe, krowy mogą stanowić niebezpieczeństwo także... w zaciszu domowym. Przekonał się o tym Joao Maria de Souza - rolnik z miasta Caratinga w Brazylii. Jak informowało w 2013 roku "Daily Mail", jedna z krów wspięła się na dach jego domu, który nie wytrzymał jej ciężaru. Zwierzę spadło przez sufit, wprost na śpiącego mężczyznę. 45-latek zmarł kilka godzin później z powodu krwotoku wewnętrznego, a jego żona cudem uniknęła śmierci.