Wzruszającą historię polskiej rodziny z Filadelfii opisał m.in. portal OSV News. O tym, że chłopczyk jest ciężko chory, rodzice dowiedzieli się w kwietniu 2022 roku. Jak opisuje OSV News, 7-letni Adrian mierzył się z "najrzadszymi z najrzadszych skutkami ubocznymi" chemioterapii - czyli z zatrzymaniem akcji serca, które trwało aż 30 minut.
Jego nerki i wątroba nie działały, a jego ciało spuchło i wypełniło się prawie 12 litrami płynu
- mówiła OSV News mama Adriana, pani Izabela. Jak dodała, lekarze szacowali, że jej ukochane dziecko ma tylko 10 procent szans na przeżycie. Rodzina zaczęła się intensywnie modlić i prosić o uzdrowienie Adriana.
Lekarze natomiast heroicznie walczyli o życie dziecka. Dzięki temu, stan chłopca zaczął powoli się poprawiać.7-latek podłączony był do dializy, która stopniowo usuwała nadmiar wody z organizmu dziecka. Chłopczyk w końcu opuścił szpital.
Miesiąc później był w całkowitej remisji bez oznak zaburzeń neurologicznych. Dziś biega jak szalony dzieciak i jest na dobrej drodze
- mówiła portalowi mama chłopca.
Pan Arek Szura spełnił daną w modlitwie obietnicę 8 kwietnia. Założył rękawice i nakolanniki, a następnie przeszedł aż dziesięć przecznic na kolanach, do kościoła św. Wojciech w Filadelfii. Jego pielgrzymka trwała łącznie 40 minut. - Modliłem się do św. Jana Pawła II, św. Rity i św. Charbela - mówił mediom pan Arek.
Poruszające zdjęcie polskiego taty obiegło sieć. Pod koniec pielgrzymki mężczyznę dogoniła rodzina. - Adrian płakał, gdy wybiegał na spotkanie z ojcem - opowiadała mediom pani Izabela. - Zwróciłem się do księdza i powiedziałem: Było ciężko, ale dotrzymałem obietnicy - relacjonował OSV News z kolei pan Arek.
Źródła: nwcatolic.org/OSV News