Ogłosili, że jest opóźnienie, a pociąg odjechał z bagażami. "Sobie wziął i zniknął"

Pociąg Intercity "Hańcza" planowo zatrzymał się na Dworcu Wschodnim w Warszawie. Tam poinformowano pasażerów, że z powodu awarii lokomotywy skład ruszy z opóźnieniem "do 40 minut". Pasażerowie wysiedli, aby rozprostować nogi i zrobić zakupy w dworcowym sklepie. Chwilę później nie mogli uwierzyć w to, co się wydarzyło.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Czy po podwyżkach cen biletów taniej podróżuje się pociągiem, czy samochodem?

Zdarzenie opisał polsatnews.pl. Pociąg IC "Hańcza" codziennie pokonuje kurs z Litwy, jadąc przez Białystok, Małkinię i Warszawę aż do Krakowa. Z racji wyjątkowo wydłużonego postoju część pasażerów opuściła przedziały i udała się m.i.n do dworcowego sklepu. Całą sytuację opisał jeden z internautów na jednej z grup na Facebooku "Jak będzie w przedział?". Pan Maciej ironizował, że "chyba odkryto innowacyjny sposób na rozwiązanie problemu wiecznego zatłoczenia w IC 'Hańcza' ".

"Około 20.20 (...) ogłoszone zostało, że pociąg odjedzie z opóźnieniem 40 minut, po usłyszeniu czego praktycznie wszyscy pasażerowie zdenerwowani wyszli" - napisał internauta. Jak się jednak okazało, skład ruszył po 20 minutach, zabierając bagaże i zostawiając zdezorientowanych pasażerów na stacji.

Chciałbym pozdrowić wszystkich byłych pasażerów, którzy przed 21.00 weszli na peron i zobaczyli, że ich pociąg razem z ich bagażem sobie wziął i zniknął

- napisał pan Maciej.

Pociąg odjechał z bagażami, zostawiając pasażerów. Kluczowe okazało się jedno słowo

Dziennikarze Polsatnews.pl skontaktowali się w tej sprawie z rzecznikiem prasowym PKP Intercity. Cezary Nowak wyjaśnił, że lokomotywa składu zepsuła się na wysokości stacji Łochów niedaleko Warszawy. Jak wyjaśniał, podjęto decyzję, że zostanie wymieniona podczas postoju na stacji Warszawa Wschodnia. Na początku grupa konduktorów informowała podróżnych o przewidywanym opóźnieniu 20 minut. Później obsługę pociągu przejęli inni konduktorzy w Warszawie. Tam przekazano pasażerom, że opóźnienie wyniesie "do 40 minut". Słowo "do" okazało się tutaj kluczowe. 

Zastępczą lokomotywę udało się znaleźć wcześniej i pociąg ruszył ze stacji  po ok. 31 minutach. Część pasażerów została na peronie, a ich bagaże odjechały. Nie wiadomo, czy pozostawionym podróżnym udało się dogonić swoje bagaże i wsiąść z powrotem do "Hańczy". W rozmowie z dziennikarzami Polsatu Nowak stwierdził m.in., że w przypadku takich sytuacji każdy podróżujący ma możliwość złożenia reklamacji.

Rzecznik PKP Intercity: Nikt z podróżnych nie zgłaszał potrzeby oddalenia się

W związku z zaistniałą sytuacją, otrzymaliśmy komentarz od rzecznika PKP Intercity. Poniżej publikujemy jego treść.

"Na stacji Warszawa Wschodnia kierownik pociągu Hańcza - obsługujący pasażerów na trasie Warszawa - Kraków, wygłosił komunikat o przewidywanym ok. 40-minutowym opóźnieniu wraz z prośbą o nieopuszczanie pociągu. Również osobiście przekazywał pasażerom informacje o dokładaniu starań w celu skrócenia czasu postoju w stacji Warszawa Wschodnia" - przekazał Cezary Nowak.

"Nikt z podróżnych nie zgłaszał drużynie konduktorskiej potrzeby oddalenia się i nikt nie zawiadamiał o braku współpasażerów bądź o świadczącym o tym pozostawionym bagażu. W trakcie postoju na stacji Warszawa Wschodnia drużyna została poinformowana o pozostawionym laptopie przez pasażera, który na tej stacji wysiadł docelowo. Natomiast za stacją Warszawa Zachodnia kierownik telefonicznie otrzymał zgłoszenie z Centrum Obsługi Klienta o zapomnianych przez pasażerkę dwóch torbach. Ponadto w stacji Kraków Główny podczas sprawdzania pociągu znaleziono małą walizkę. Bagaże oddano do przechowalni na krakowskim dworcu" - oznajmił.

Ze względu na przedłużony postój części podróżnych pociągu Hańcza umożliwiono przejazd innymi składami ze stacji Warszawa Wschodnia do stacji Warszawa Centralna\Zachodnia. Były to osoby przesiadające się na pociągi w innym kierunku niż Kraków Główny lub kończące tam swoje podróże

- poinformował rzecznik.

"Około 20. pasażerom, posiadającym bilety na pociąg Hańcza, a rozpoczynających podróż ze stacji Warszawa Centralna, ze względu na opóźnienie ich właściwego składu, umożliwiono przejazd pociągiem EIP do Krakowa. PKP Intercity nie otrzymało żadnych zgłoszeń wskazujących na pozostawienie pasażerów pociągu Hańcza na stacji Warszawa Wschodnia" - wskazano w komentarzu.

Źródło: Polsatnews.pl

Więcej o: