Na terenie Rzymu można podziwiać starożytne ruiny. Barwna historia przyciąga turystów, którzy chętnie podążają śladami dawnej historii. To włoskie miasto jak magnes przyciąga także archeologów, historyków oraz specjalistów, którzy ostatnio odkryli zaskakującego odkrycia. Dostrzegli, że pod ruinami jednej z willi kryło się barwne życie.
Villa dei Quintili, a właściwie jej ruiny, to ogromny obiekt znajdujący się na Drodze Apijskiej, która biegnie na południowy wschód od Rzymu. Wybudowano go w II wieku naszej ery, a właścicielami posiadłości byli bogaci bracia Sextus Quintilius, Valerius Maximus oraz Sextus Quintilius Condianus. Ruiny są bardzo rozległe i sięgają aż 24 hektarów. Miejsce to z czasem przez miejscowych zostało nazwane mianem Roma Vecchia, co oznacza "Stary Rzym".
Naukowcy odkryli, że naoczni świadkowie tamtych czasów mieli szansę korzystania z wielu dobrodziejstw. Okazało się, że ruiny skrywają nie tylko osobisty teatr, arenę do wyścigów rydwanów, ale również osobistą winiarnię. Jak informuje "The Guardian", winiarnia została odkryta zupełnie przypadkowo. Włoscy archeolodzy poszukujący jednego ze słupków startowych służących do wspomnianych wyścigów organizowanych przez cesarza Komodusa, natknęli się na ślad po trunkowym przybytku. Winiarnia osadzona była na granicach starożytnego Rzymu, gdzie wokół rozpościerały się malownicze sady, monumentalne grobowce oraz wille bogaczy.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Centrum willi zostało zbudowane za czasów cesarza Hadriana. Budowla zawierała duże termy zasilane przed akwedukty. Stopniowo wygląd posiadłości zmieniał się, a gdy w IV wieku władzę objął Komodus zbudowano hipodrom. Doniesienia historyczne głoszą, że nowy cesarz tak bardzo zapragnął posiąść na własność całą willę, że rozkazał zabić właścicieli.
Kiedy archeolodzy odkryli winiarnię, spostrzegli, że całe zabudowanie było przystosowane do produkcji popularnego trunku. Jak informuje "The Guardian" odnaleziono prostokątne miejsca, w których deptano winogrona. Zaskakujący jest fakt, iż choć zazwyczaj wylewka była wykonywana z betonu, to jednak w willi nawet do rozgniatania owoców zastosowano marmur. Choć zdecydowanie nie było to bezpieczne ze względu na śliską powierzchnię, to jednak podkreślało kunszt i przepych.
Rozgniecione grona trafiały do pras, aby następnie wino mogło popłynąć przez fontanny umieszczone na w ścianach dziedzińca. Rozmach tamtych czasów był niewyobrażalny i aż trudno uwierzyć, że coś takiego było możliwe bez dostępności specjalistycznych narzędzi, z których można korzystać w XXI wieku.