Pracownicy TPN opowiadają, co przydarzyło im się w pracy. Nadzy turyści to norma? "Ręce do góry"

Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego mogą opowiadać tysiące historii o wyjątkowych turystach. Liczne sytuacje, z którymi zmierzyli się w pracy, potrafią wzbudzić grozę, ale na szczęście częściej rozbawić do łez.

Na kanale Tatrzańskiego Parku Narodowego na YouTube można znaleźć cztery krótkie filmy zrealizowane w ramach cyklu "Pewnego razu w Parku...". Pracownicy TPN opowiadają w nich, jakie śmieszne sytuacje przydarzyły im się podczas pełnienia obowiązków. Okazuje się, że na nagich turystów można natknąć się częściej, niż mogłoby się wydawać.

Zobacz wideo Bożek: Sam widziałem jak ludzie w Tatrzańskim Parku Narodowym dokarmiali zwierzęta. Coś nieprawdopodobnego

Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego o swojej pracy. Zabawnych sytuacji nie brakuje

Cykl nagrań "Pewnego razu w Parku...", który można obejrzeć w serwisie YouTube, to relacje pracowników parku, którzy chętnie podzielili się zabawnymi historiami związanymi ze swoją pracą. Okazuje się, że niesforni turyści potrafią nie tylko dać w kość, ale i rozbawić do łez.

Jarosław Rabiasz opowiedział o nagich turystach, którzy opalali się w Parku Narodowym.

Trochę nas to skonsternowało. Co tu robić?

- relacjonuje z uśmiechem mężczyzna.

Po naradach ze współpracownikiem doszli do wniosku, że konieczna jest interwencja. Jak relacjonował, sytuacja zakończyła się jedynie na pouczeniu, gdyż "nie mieli śmiałości wystawić mandatu".

Marek Kot opowiedział z kolei o tym, co przydarzyło się nieżyjącemu już Marianowi Weronowi, który znany był m.in. z tego, że nosił ogromny wypakowany po brzegi plecak i pelerynę.

Wyglądał jak orzeł spadający na turystów bądź naturystów. Na naturystów

- mówi z uśmiechem.

Według opowieści Marian miał gorliwie łapać tych drugich.

Kiedy naturystka zasłoniła swe wdzięki ubraniami, podobno powiedział "ręce do góry" i musiała się odsłonić

- dodał.

 

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Podobnych sytuacji w górach nie brakuje. Pracownik TPN uchyla rąbek tajemnicy

Grzegorz Bryniarski, podleśniczy TPN z Morskiego Oka, opowiedział z kolei o dwóch napotkanych osobach, które kąpały się w wodzie całkowicie nago - kobiecie i mężczyźnie.

Kobieta wychodzi pomału z wody i się wyłania jak Wenus. [...] Ja nie wiem, co mam robić. Tu ludzie na szlaku, tu naga pani stoi

- opowiada Grzegorz Bryniarski.

Jak dodaje, po chwili zza kobiety wyłonił się mężczyzna. Podleśniczy kazał im się ubrać, ci jednak odpowiedzieli mu w języku angielskim i pojawiła się bariera językowa.

Ja jestem biegły tylko w rosyjskim. Dobrze, że się później okazało, że to byli Rosjanie z angielskimi paszportami. Kazałem im się ubrać, dostali po 40 złotych mandatu

- dodaje.

Więcej o: