Sarah i Johnny Robinsonowie opuścili pochmurny Londyn i wraz z trójką małych dzieci przeprowadzili się do Alicante, miasta w Walencji. To również tam założyli hotel Caserio del Mirador gdzie pomagają rodzinom z dziećmi organizować wspaniały, rodzinny wypoczynek. Po dwóch dekadach na Półwyspie Iberyjskim potrafią jednak trzeźwo ocenić plusy i minusy mieszkania za granicą.
Między Anglią i Hiszpanią znajduje się cała masa kulturowych różnic, które po dłuższym czasie mogą denerwować i utrudniać funkcjonowanie, szczególnie w pierwszych miesiącach po przeprowadzce. W rozmowie z The Sun, Sarah Robinson zdradziła, że jednym z bardziej irytujących problemów była niepunktualność pracowników. Budowa hotelu wymagała zatrudnienia wielu osób, którzy do pracy podchodzą zgoła inaczej niż na północy Europy. Jak twierdzi, nigdy nie wiedziała, o której przyjadą by zacząć budowę.
Problemy w Hiszpanii są zupełnie inne niż w Wielkiej Brytanii, ale to część uroku. [...] [Pracownicy - przyp. redakcji] po prostu jak będą, to będą, co jest znacznie bardziej zdezorganizowane w porównaniu do Wielkiej Brytanii.
- mówią małżonkowie w rozmowie z serwisem The Sun.
Dodatkowo załatwianie czegokolwiek w hiszpańskich urzędach wymaga ogromnych pokładów cierpliwości. Często o wszystko trzeba również dokładnie dopytywać, ponieważ większość urzędników z własnej woli nie udzieli ponadprogramowych informacji. Johnny Robinson w rozmowie wspomina sytuację, w której wypełniał z samego rana plik dokumentów, stał w kolejce, by je złożyć tylko po to, by dowiedzieć się, że nie było to konieczne, a na pytanie dlaczego nikt go o tym nie powiadomił wcześniej, uzyskał prostą odpowiedź: Bo pan nie pytał. Nie oznacza to jednak, że Hiszpanie nie są uprzejmi i pomocni. Małżeństwo opisuje ich jako najzwyczajniej w świecie zdezorganizowanych, jednak da się do tego przyzwyczaić, szczególnie jeśli zrozumie się skąd wynika ich mentalność.
Hiszpańskie podejście do życia w gruncie rzeczy nie powinno być oceniane negatywnie. Należy zrozumieć, że najważniejsze są tam rodzina, przyjaciele i relacje z bliskimi. Praca, żmudna papierologia i codzienna rutyna jedynie zabijają radość życia i nie powinny być priorytetem, a jedynie obowiązkami. Sarah powiedziała, że istnieje popularna restauracja, w której wcale nie zjemy w sobotnie wieczory, ponieważ właściciel również chce nacieszyć się dniem wolnym, być może spędzić go z bliskimi. Dużym plusem mieszkania w Hiszpanii jest również możliwość życia na godnym poziomie bez szalenie wysokich zarobków. Małżeństwo twierdzi, że większość dóbr jest w przystępnej cenie i znacznie taniej żyje się tam niż w Anglii. Dodatkowo mieszkańcy Walencji mogą cieszyć się ponad 300 dniami pełnymi słońca i doskonałej pogody, co dodaje energii do życia i poprawia humor nawet w najgorszy dzień.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl