Maksymilian Dobosz z Nadleśnictwa Olesno w woj. opolskim przyznaje, że miał "niewyobrażalne szczęście, żeby spotkać w dzikim środowisku takiego osobnika".
"W trakcie takiego spotkania nawet największy znawca lasów nie byłby w stanie zapanować nad hałasem kołaczącego z emocji serca. Możliwość nagrania poniższego materiału, uwiecznienia niepowtarzalnej chwili. To największy prezent i wyróżnienie, jakie mogła przyznać otaczająca przyroda!" - czytamy na Facebooku Nadleśnictwa Olesno.
Jak informują leśnicy, częściej albinosy można spotkać wśród danieli czy saren. Rzadziej wśród jeleni i zapewne dlatego ta forma pojawia się w legendach, książkach i ich ekranizacjach. "To patronus" - podpowiadają internauci.
Swego czasu pisaliśmy o sarnie albinosce, danielu o barwie białej jak śnieg czy żółwiu o złocistej barwie. Za tak nietypowy kolor umaszczenia tych zwierząt odpowiada leucyzm, czyli wada genetyczna, która przejawia się częściowym lub zupełnym brakiem ciemnych pigmentów. To rodzaj albinizmu, który występuje u wielu innych gatunków zwierząt.
Naukowcy tłumaczą, że choć ta odmienność ze względów estetycznych wydaje się fascynująca i zjawiskowa, to dla osobników nią dotkniętych oznacza mniejsze szanse na przeżycie w naturze. Śnieżnobiałe zwierzę łatwiej zauważyć, a co za tym idzie - łatwiej je zaatakować. Wada genetyczna wpływa również na osłabienie wzroku i innych cech rozwojowych zwierzęcia, co może zmniejszyć jego szanse na przetrwanie.
Wśród ssaków albinizm stwierdza się raz na około 100 tys. urodzeń. Przyczyn powstawania albinizmu poszukiwano już za czasów Karola Linneusza, czyli od połowy lat czterdziestych XVIII w. Zaobserwowano wtedy, że bielactwo może być cechą dziedziczną, której przyczyn w XVIII w. dokładnie nie rozumiano. Dziś wiadomo, że dziedziczenie albinizmu jest uwarunkowane przez jedną parę genów odpowiedzialnych za niewytwarzanie tyrozynazy, enzymu będącego katalizatorem podczas procesu powstawania melaminy, pigmentu odpowiedzialnego za ciemne ubarwienie.
Źródła: Facebook / Lasy Państwowe / Gazeta.pl