Polska pokojówka pracuje w hotelu na Malcie. Zdradza, że polscy turyści przy Anglikach to pikuś

Natalia chciała zmienić coś w swoim życiu. Jej marzeniem było zamieszkanie w ciepłym kraju. Nie zastanawiając się długo, wyruszyła na Maltę i zatrudniła się w jednym z hoteli jako pokojówka. Teraz zdradza mroczne tajemnice zawodu i podpowiada, czego nie robić, zatrzymując się w hotelu.

W rozmowie z Onetem Natalia opowiedziała o swojej pracy. Przyznała, że bardzo szybko została zatrudniona w czterogwiazdkowym hotelu, który jednak był bardzo stary i przez to nie należał do najdroższych obiektów. Zatrzymywało się w nim wiele osób o różnej narodowości.

Zobacz wideo Jak wygląda hotel 5-gwiazdkowy w Kolumbii? W Polsce miałby maksymalnie trzy gwiazdki

Polska pokojówka pracuje w hotelu na Malcie. Anglicy gorsi od Polaków

Jak podaje Onet, Natalia przyznała, że najtrudniejsza praca dotyczyły pokoi Anglików.

O ile ci starsi byli mili i uprzejmi, a pokoje były zawsze posprzątane (wielu z nich przyjeżdżało na dłuższy okres, nawet dwa-trzy miesiące), tak młodsi goście zachowywali się okropnie

- mówiła.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Pokojówka z Malty relacjonowała, że to właśnie Anglicy zostawiali po sobie największy "brud i bałagan". Klejąca się podłoga i ogrom śmieci były na porządku dziennym. Młodzi Anglicy nie szczędzili również sobie "prymitywnych komentarzy" w stronę pokojówek.  

Jak słyszę, że ktoś opowiada o tym, że Polacy za granicą są straszni, to wiem, że po prostu nie spotkał nigdy Anglika na wakacjach

- dodała Natalia.

Opowiedziała również, że zabawnie było słyszeć rozmowy Polaków, którzy kompletnie nie zdawali sobie sprawy z tego, że obsługa hotelowa może rozumieć ich język.

Pokojówka z Malty zdradza, czego nie robić w hotelu. Czy powinniśmy uważać na szklanki?

Plotki głoszą, że szklanki, które dostajemy w hotelach, nie są myte. W hotelu, w którym pracowała Natalia, nie do końca tak jest.

Ze szklankami to prawda, że nie są myte w kuchni, ale nie są też stawiane brudne. Niemniej, będąc gościem w hotelach, zawsze sama obywam szklanki, bo wiem, czego się spodziewać

- wyjaśnia kobieta w rozmowie z Onetem.

Dodaje też, że warto uważać na coś zgoła innego. Zdradza, że narzuty, koce i ozdobne poduszki nie są prane po każdym gościu. Podpowiada, że "jeżeli jesteśmy w hotelu, w którym standardowo śpi się pod samym prześcieradłem, a kołdry czy koce są opcjonalnie schowane w szafie, to pamiętajmy, że one również mogły już być przez kogoś używane".

Więcej o: