Do zdarzenia doszło w niedzielę, 2 kwietnia, kiedy samolot linii Jet2 wystartował z Teneryfy do Manchesteru. Dramatyczne chwile zaczęły rozgrywać się mniej więcej trzy godziny po rozpoczęciu podróży. Wówczas okazało się, że jedna z pasażerek nie czuje się najlepiej.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak donosi serwis Manchester Evening News, pasażer, który podróżował z osłabioną kobietą, pomagał jej dostać się do łazienki. Mężczyzna poinformował załogę o jej stanie, który wciąż się pogarszał. W pewnym momencie konieczne było ułożenie jej przed drzwiami awaryjnymi, gdzie znajduje się dodatkowa przestrzeń na nogi.
Personel pokładowy wydał komunikat dla personelu medycznego na pokładzie. Potem samolot skręcił bardzo gwałtownie w prawo i stało się jasne, że coś się zmieniło i musieliśmy natychmiast lądować
- relacjonował jeden ze świadków zdarzenia w rozmowie z Manchester Evening News.
Kilka osób było wyraźnie zdenerwowanych i wzruszonych tym, co się dzieje. Zemdlała, a oni mieli tlen na pokładzie i defibrylator na pokładzie i rozpoczęli reanimację
- dodał.
Reanimacja trwała przez około godzinę, do momentu lądowania awaryjnego w Newquay w Wielkiej Brytanii. Kobieta została wyniesiona z samolotu na noszach, a na miejscu czekał na nią helikopter medyczny oraz karetka. Niestety nie udało jej się uratować.
Możemy potwierdzić, że pasażerka niestety zmarła. Nasze myśli są z jej rodziną i przyjaciółmi w tym bardzo trudnym czasie. Chcielibyśmy wyrazić nasze podziękowania dla naszej załogi, a także innych klientów, którzy udzielili pomocy na pokładzie
- poinformowała linia lotnicza w komunikacie.
Na ten moment nie wiadomo, co było przyczyną śmierci kobiety. Lokalne media skontaktowały się z policją i personelem medycznym, jednak nie otrzymali jeszcze odpowiedzi.