Gacek to bezdomny kot, który swoje życie spędza na ulicy Kaszubskiej w centrum Szczecina. Dorobił się własnej budy, a opiekujące się nim panie z pobliskiego sklepu zapewniały mu również opiekę weterynaryjną. Mimo to, przebywanie kota na ulicy ciągle budziło kontrowersje i w efekcie doprowadziło do przeniesienia czworonoga w bezpieczne miejsce. Zwierzę znajduje się obecnie w szczecińskim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. Po wstępnej diagnozie wiadomo jedno - Gacek musi schudnąć.
29 marca na ul. Kaszubskiej buda Gacka stała już pusta. Kot zniknął, a turyści jak i właściciele okolicznych sklepów zmartwieni tym brakiem obecności oczekiwali na kolejne informacje w sprawie. Zaledwie kilka dni wcześniej porwać kota próbowały prywatne osoby na własną rękę. Niektóre mówiły o swoich planach otwarcie na mediach społecznościowych. Wiadomo więc było, że tym razem zabrano kota z powodzeniem. Sprawa wyjaśniła się dopiero w poniedziałek, kiedy oficjalną informacje podał szczeciński TOZ. Choć początkowo sprawa miała zostać utrzymana w tajemnicy, zniknięcie kota poruszyło media lokalne i krajowe, a internauci zalewali profil TOZ zawistnymi komentarzami. Z tego też powodu pracownicy i wolontariusze uznali, że wydadzą oficjalne oświadczenie.
Zdecydowaliśmy, że nie będziemy nic publikować, a informacji będziemy udzielać osobom zainteresowanym losem Gacka poza przestrzenią publiczną. Niestety, sytuacja z weekendu, wiele nieprawdziwych informacji i ataki na nas zmusiły nas do tego by napisać te parę słów.
Gacek trafił w ręce weterynarzy i przebywa w domu tymczasowym. Poddano go również kompleksowym badaniom. Wyniki opisano jako zadowalające, choć do leczenia nadają się zęby kota. Gacuś musi również schudnąć i to nie mało. Lekarz weterynarii postawił sprawę jasno, musi być to 4-5 kg. Taki ciężar obciąża jego stawy, które już są obolałe dla zwierzęcia. Na facebookowym profilu TOZ w Szczecinie pojawił się długi wpis, z którego dowiedzieć się można, że uwielbiany przez turystów i mieszkańców kot nie tylko jest we względnie dobrym zdrowiu i czuje się dobrze. Gacek wręcz kocha być... czesany!
W naszym domu tymczasowym Gacek funkcjonuje bardzo dobrze od pierwszego dnia. Wszystko w porządku. Można wręcz powiedzieć, że odpoczywa jakby był na wakacjach. Ciekawostka: Gacek uwielbia czesanko!
Kwestia tego, czy Gacek powinien mieszkać dalej w swojej budzie, czy faktycznie przydałoby się zamknąć go w domu wywołuje szalenie dużo kontrowersji. Zdania internautów, jak zawsze, są podzielone. Niektórzy gratulują udanej akcji i cieszą się, że kot zniknie z ruchliwej ulicy. Wiele osób od lat była zmartwiona nie tylko jego bezdomnością, ale również tuszą. Nadwaga czworonoga wynikała z nadgorliwości turystów, którzy dokarmiali Gacusia mimo próśb ze strony weterynarzy i organizacji prozwierzęcych. Istnieją również opinie, że zrobienie ze szczecińskiego kota atrakcji jest niemoralne z racji na fakt, że jest żywą istotą i nie powinien borykać się z falami turystów, którzy robią mu ciągle zdjęcia.
I bardzo dobrze, że trafił pod Waszą opiekę. Wielu ludzi traktowało brzuch Gacka jak śmietnik. A ten kot zmaga się z ogromną nadwagą.
Już ciężko było czytać i oglądać jak się ludzie podniecają bezdomnym kotem, który aż się prosił o leczenie i opiekę, normalną, domową...
- komentują pod postem internautki.
Inni z kolei twierdzą, że istnieją bardziej potrzebujące koty, których nikt nie odławia, bo nie są tak medialne i popularne. Za argument stawia się fakt, iż Gacek miał opiekę weterynaryjną, ocieplaną budę i ulicznych opiekunów, którzy dbali o jego dobrobyt. Wiele osób pragnie powrotu kota na ulicę Kaszubską, gdzie jak twierdzą, jest jego prawdziwy dom, bo to właśnie tam się wychował. Niektórzy zaś punktują, że problem nie leży w tym, że Gacka zabrano, a w tym, że zrobiono to w tajemnicy.
Tak jak już mówiłam na innym poście, problem polega na tym, że wiele ludzi w kraju i za granica bylo - i jest - emocjonalnie związane z Gackiem i każdy w jakiś sposób odczuwa ze to "jego" kociak. Nagle, kociak znika i nie wiadomo co się z nim dzieje - a to wszystko przez to, że postanowiliście zrobić to "po cichu". W tym właśnie problem. Czy nie sadzicie ze szczere zachowanie wyszłoby tutaj na korzyść?
Nie zależnie od opinii, temat Gacka będzie budził skrajne emocje jeszcze długi czas. Na ten moment nie wiadomo jak potoczą się losy szczecińskiego kota, można jednak liczyć na to, że będzie od stale pod dobrą opieką.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl