Skandal z Wizz Airem w roli głównej. Musieli dopłacać przez błąd przewoźnika. "Nie mieliśmy wyboru"

Pasażerowie często narzekają na tanie linie lotnicze nie tylko ze względu na opóźnienia, ale i liczne opłaty dodatkowe - m.in. za wybór miejsca lub bagaż podręczny. Teraz Wizz Air podpadł klientom, którzy skarżą się, że zostali zmuszeni do wydania dużych sum na lotnisku. Wszystko przez błąd przewoźnika.

Aby zająć miejsce w samolocie, pasażerowie muszą posiadać kartę pokładową, która jest generowana w trakcie odprawy. Obecnie linie lotnicze umożliwiają przeprowadzenie jej przez internet, co znacznie usprawnia proces i... jest znacznie tańsze. W przypadku Wizz Aira odprawa na lotnisku kosztuje aż 40 euro. Jak się okazuje, system nie zawsze działa bez zarzutów, a podróżni zmuszeni są do uiszczania opłaty. 

Zobacz wideo Stewardesa Justyna Kłęk opowiada o tajnikach swojego zawodu

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Błąd Wizz Aira. Musieli zapłacić więcej

Jak donosi "The Guardian", klienci Wizz Aira skarżą się na dodatkowe koszta, które muszą uiszczać na lotniskach. Okazuje się, że problemy techniczne na stronie przewoźnika uniemożliwiają przeprowadzania odprawy online. 

Przekonała się o tym Grace Connolly, która podróżowała w grudniu ubiegłego roku do Pragi. W drodze do stolicy Czech wszystko poszło bez zarzutów, jednak problem pojawił się podczas powrotu. Z powodu usterki technicznej kobieta nie mogła przeprowadzić odprawy na lot do Londynu i musiała dopłacić wraz ze swoją grupą 170 funtów (około 904 zł). Wiele do życzenia pozostawiało także podejście przewoźnika - na lotnisku brakowało przedstawicieli Wizz Aira, a infolinia nie odpowiadała.

Myślę, że większość osób w naszym locie miała ten sam problem. Musiałam zapłacić 170 funtów za siebie i trzy inne osoby, z którymi podróżowałam, inaczej nie pozwolono by nam polecieć do domu

- mówiła Connolly w rozmowie z "Guardian Money". 

Pasażerowie narzekają na Wizz Aira

Ten przypadek nie był jednak odosobniony - "Guardian Money" otrzymał pierwszą skargę od podróżnego latem 2022 roku. Od tego czasu do brytyjskiego dziennika zaczęły napływać podobne zgłoszenia.

Niemiło zaskoczył się również Andrey Lenkov z co najmniej 20 innymi osobami podróżującymi w październiku z Warszawy do Paryża. Kiedy mężczyzna próbował odprawić się online, wciąż otrzymywał informację o zmianie typu samolotu i braku dostępności miejsc. Ostatecznie zapłacił na lotnisku i ubiegał się o zwrot pieniędzy - bezskutecznie. Przewoźnik odrzucił prośbę.

Nie mieliśmy wyboru, musieliśmy zapłacić. Było jeszcze co najmniej 20 osób z tym samym problemem

- mówił. 

Wizz Air zabiera głos

Po tym jak dziennikarze skontaktowali się z przewoźnikiem, wszystkim pasażerom przyznano zwrot pieniędzy. Dodatkowo Wizz Air zasugerował, by w przypadku problemów pasażerowie spróbowali użyć innej przeglądarki, wyczyścić pamięć podręczną i pliki cookies z telefonu lub skorzystać z innego urządzenia. 

W przypadku dostarczenia dowodu w postaci zrzutu ekranu potwierdzającego, że odprawa online była niemożliwa, Wizz jest w stanie zwrócić koszta, choć może to zająć trochę czasu

- dodała linia. 

Więcej o: