Podróż samochodem do Chorwacji była swego czasu bardzo popularnym trendem w Polsce. Jednak z czasem poprzez dostępność tanich lotów wiele osób zrezygnowało z wielogodzinnej jazdy na rzecz krótkiego rejsu w powietrzu. Czy przy obecnych cenach paliwa opłaca się jeszcze wyjechać na wakacje autem? Sprawdził to pewien młody człowiek.
Pewien Youtuber prowadzi konto o nazwie Oskarowe Życie, na którym dzieli się różnymi wskazówkami dotyczącymi podróży i nie tylko. Tym razem postanowił przeanalizować, ile będzie kosztowała podróż samochodem do Chorwacji. Wyprawa rozpoczęła się w Poznaniu i zakończyła w miejscowości Zagrzeb. Podczas całej podróży zbierał paragony, aby zsumować koszty wycieczki.
Pod koniec ukazał szczegółowe dane:
Podsumowanie kosztowe, czyli paragony:
Podsumowując, Oskar wydał na podróż w jedną stronę 829,56 złotych.
Oskar przygodę rozpoczął na jednej ze stacji benzynowych w Poznaniu. Zatankował, kupił kawę i wodę mineralną i wyruszył w drogę wybierając trasę S5 w kierunku Wrocławia, czyli bezpłatną drogę ekspresową. Następnie wjechał na autostradę A4 w kierunku Katowic, jazdę kontynuował aż do momentu zjazdu na czeską Ostrawę. W tym miejscu zrobił krótki postój na kolejnej stacji benzynowej. Ponownie zatankował auto oraz zaopatrzył się w niezbędne austriackie winiety, które należy nakleić po wewnętrznej stronie przedniej szyby.
Wyruszył w dalszą drogę i chwilę później był już w Czechach. Zaznaczył, że ten odcinek jest dość przyjemny, jednak należy zwracać uwagę na prędkość, ponieważ nie znając trasy, możemy przeoczyć miejsce, w którym kończy się autostrada, a tam często są patrole policji. Następnie Oskar przekroczył granicę czesko-austriacką.
Najbardziej problematycznym odcinkiem zawsze jest Wiedeń. Warto omijać go w godzinach szczytu, czyli między godziną 15:00 a 18:00 generalnie nie chcecie tam być
- zaznacza podróżnik.
Kiedy miniemy Wiedeń, kierujemy się na południe w stronę Słowenii na przejście graniczne, które prowadzi do miasta Maribor. Słowenię Oskar przemierzył w godzinę i dojechał do granicy z Chorwacją. Miejscem docelowym w tym kraju był Zagrzeb.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Oskar zaznaczył, że ze względu na fakt, iż jest przyzwyczajony do długich tras, to raczej nie robi przerw, tylko zmierza do celu. Jednak uważa, że jeśli w podróż jedzie dwóch kierowców to lepiej wykorzystać ten fakt i prowadzić auto przez siedem godzin, a później się zamienić. Podzielił się także inną cenną wskazówką. Dla tych, którzy chcą rozłożyć podróż na dwa etapy, dobrym rozwiązaniem będzie skorzystanie z noclegu w Wiedniu lub Budapeszcie.
Na uwagę zasługuje także fakt, iż na granicy czesko-austryjackiej tuż przed przejściem po prawej stronie znajdują się punkty, w których można zakupić austriackie winietki jeśli ktoś o nich zapomniał. Podróżnik podkreślił, że w Austrii są wyjątkowo wysokie mandaty za przekroczenie prędkości.
Popularnym rozwiązaniem w tym kraju są często spotykane radary, które są regularnie przestawiane, więc żadna aplikacja ostrzegająca się nie sprawdzi, co więcej za posiadanie tego typu rozwiązania można otrzymać dodatkowy mandat. Druga kwestia to odcinkowe pomiary prędkości, które nie zawsze są oznaczone.
Kolejną prozaiczną, ale ważną wskazówką jest posiadanie gotówki. Oskar informuje, że toalety w Niemczech, czy Austrii zawsze są płatne i nie można uregulować należności kartą.