Wschodzą na posesje, zabijają kury. Niedźwiedzie terroryzują Podkarpacie. "Boimy się wyjść z domu"

Ludzie z różnych części Polski narzekają na dzikie zwierzęta wchodzące na prywatne posesje. Wielokrotnie można usłyszeć o dzikach ryjących w ogródkach czy kunach zabijających kury - jednak mieszkanka Wołkowyi w gminie Solina musi mierzyć się z innym problemem. Okoliczne tereny upodobał sobie niedźwiedź.

Wołkowyja to niewielka wieś położona na Podkarpaciu, w gminie Solina. Ta urokliwa miejscowość może pochwalić się malowniczym położeniem nad Jeziorem Solińskim, wśród Bieszczad, a także... niedźwiedziami terroryzującymi mieszkańców. O trudnej sytuacji opowiedziała młoda mama w rozmowie z serwisem nowiny24.pl.

Zobacz wideo Jak się zachować, gdy spotka się dzikie zwierzę?

Niedźwiedź wtargnął na jej posesję

Jak wyjaśniła młoda kobieta, jej mąż pracuje za granicą, a ona sama mieszka z dwójką dzieci we wsi na Podkarpaciu. Okolica charakteryzuje się zwartą zabudową, jednak to nie przeszkadza dzikim zwierzętom, które wychodzą z lasu. 

Jestem przerażona. Nie mieszkamy w lesie, a boję się z dziećmi wyjść na podwórko, bo już drugi raz w przeciągu krótkiego czasu niedźwiedź wszedł nam na podwórko i pozabijał króliki i kury

- wyznała rozmówczyni portalu nowiny24.pl.

Żółw jaszczurowaty stanowi zagrożenie dla człowieka. Niebezpieczny żółw znaleziony w Polsce. Stanowi zagrożenie dla człowieka

Nie wiem, co robić. Jestem sama z dwójką małych dzieci, bo mąż pracuje za granicą. Boimy się wyjść z domu

- dodała. 

Niedźwiedzie na Podkarpaciu

To jednak nie pierwsza tego typu sytuacja na Podkarpaciu - media co jakiś czas obiegają informacje o drapieżnikach występujących w okolicznych powiatach. W ubiegłym roku, kiedy niedźwiedzica siała postrach w powiecie leskim i sanockim, pojawił się pomysł stworzenia grupy interwencyjnej. Ta miałaby odstraszać zwierzęta od ludzkich siedzib. Jednak plan nie doszedł do skutku. 

Mali mieszkańcy zoo zachwycają odwiedzających. Najsłodsi mieszkańcy polskich zoo. Te maluchy zachwycają odwiedzających

1 marca w niebezpieczeństwie znalazła się mieszkanka wsi Wetlina. Kobieta udała się na spacer po niezamieszkałych rejonach Bieszczadów w poszukiwaniu zrzutów jelenich i nieopatrznie znalazła się w pobliżu gawry. Niedźwiedź zaatakował i mocno poturbował 46-latkę, która zdołała się uratować, odwracając jego uwagę odrzuconym plecakiem. Postronna osoba pomogła jej dostać się do leśniczówki, skąd została przetransportowana do szpitala. Jej życiu nie zagrażało bezpośrednie niebezpieczeństwo.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: