Ponad 500 strażaków wspieranych przez 20 samolotów i helikopterów walczyło przez cztery dni z pożarem w pobliżu miejscowości Villanueva de Viver w regionie Walencji. Niestety podczas akcji ratowniczej zauważono również gapiów, grupy rowerzystów, którzy pojawiali się w pobliżu pożaru.
- Prosimy turystów, aby nie angażowali się w "turystykę pożarową", aby nie zbliżali się do strefy pożarowej. Narażają się na niebezpieczeństwo i utrudniają akcję ratowniczą - powiedziała Reutersowi Gabriela Bravo, szefowa spraw wewnętrznych w regionie Walencji.
Jak podaje Agencja Reutera, w pierwszym tegorocznym pożarze ogień strawił ponad 4 tys. hektarów lasu w regionach Walencji i Aragonii. Ok. 1,7 tys. mieszkańców musiało opuścić swoje domy. Jak poinformowały lokalne władze ok. 200 mieszkańców Teruel w Aragonii mogło wrócić do domu w niedzielę.
Mieszkańcy obawiają się, że pożary mogą negatywnie odbić się na lokalnej gospodarce uzależnionej od turystyki. - Ludzie tutaj żyją z jazdy na rowerze, pieszych wędrówek i kilku barów - powiedział Reutersowi 72-letni Jorge Grausell.
Poza tym miejscowi niepokoją się, że wyjątkowo łagodna zima w niektórych częściach południowej Europy może sprawić, że dojdzie do powtórki zeszłorocznych pożarów. W ubiegłym roku w Europie spłonęło ok. 785 tys. hektarów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż średnia roczna z ostatnich 16 lat. W Hiszpanii w ubiegłym roku wybuchły 493 pożary, który zniszczyły 307 tys. hektarów lasów.
Źródło: Reuters