To miejsce miało być osiedlem dla trędowatych. Dziś Miasto Duchów straszy pustkami i kusi fanów urbexu

Nawet w najpiękniejszych miejscach świata można znaleźć mroczne i owiane tajemnicą miejsca. Na wulkanicznej Teneryfie funkcję tą pełni opuszczony kompleks. Miasto duchów było wydzielonym osiedlem dla trędowatych w latach 30. minionego wieku.

Po zakończonej hiszpańskiej wojnie domowej na Teneryfie przybywało chorych na trąd. Aby odizolować chorych od reszty obywateli postanowiono wybudować specjalny ośrodek na wybrzeżu wyspy, gdzie trędowaci odbywaliby przymusową kwarantannę.

Budowy nigdy nie dokończono

Architekt José Enrique Marrero Regalado zaprojektował kompleks budynków kwarantannych, w których mieliby zdrowieć chorzy na trąd. Całe miasteczko miało imitować normalne miasta dla zdrowych ludzi. Planowano budowę kościoła, szpitali, mieszkań czy sklepów, tak by trędowaci nie czuli się wykluczeni. Położenie nad samym brzegiem morza również nie było bez znaczenia. Twierdzono, iż morskie powietrze wspomaga leczenie trądu .

Jednakże do ukończenia projektu nigdy nie doszło, bowiem w 1945 roku rozpowszechniono leczenie antybiotykiem dapson, który skutecznie hamował rozwój trądu. Z tego powodu prace budowlane wstrzymano, a na wybrzeżu Teneryfy mieści się teraz opuszczony kompleks budynków.

Zobacz wideo Kraków niczym Bali czy Marrakesz. Trafił do rankingu 10 'najwspanialszych na świecie' Wybierz serwis

Miasto duchów atrakcją dla nielicznych

Choć teren niedoszłego ośrodka dla trędowatych był przez pewien moment wykorzystywany przez wojsko, finalnie budynki stanowią dość duży nieużytek. Obok nich powstało ogromne i nowoczesne osiedle, jednak teren kolonii dla chorych na trąd jedynie straszy. Mimo wszystko stał się on atrakcją dla miłośników urbexu, czy mrocznych historii i przyciąga turystów wypoczywających na hiszpańskiej wyspie. Być może za jakiś czas władze Teneryfy znajdą atrakcyjne zastosowanie i wykorzystają wybudowane budynki nad brzegiem morza, ponieważ nie da się ukryć, że teren ma duży potencjał turystyczny.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: