Niektóre linie lotnicze umożliwiają pasażerom podróżowanie ze zwierzętami, w zależności od rozmiarów pupila, w luku bagażowym lub na pokładzie samolotu. Jeśli pupil jest z nami w kabinie, musi pozostać w specjalnym transporterze. Na to udogodnienie pozwala m.in. PLL LOT, który informuje, że podczas startu, lądowania i w przypadku turbulencji, pojemnik powinien znajdować się pod fotelem znajdującym się przed właścicielem. Okazuje się, że choć dla niektórych wydaje się to oczywiste, to dla innych mniej.
"Passengershaming" to instagramowy profil, który zgromadził już 1,4 mln obserwatorów. Jego autorzy dzielą się z nimi irytującymi i często zaskakującymi zachowaniami pasażerów. Na jednym z ostatnich nagrań widzimy kobietę, która trzyma w rękach miękki transporter z kotem, a następnie z ostrożnością kieruje go w górę i próbuje umieścić w schowku nad głową. Akcja się jednak nie powiodła. Po kilku próbach pasażerka postanowiła powrócić na miejsce.
Film dotarł już do blisko 600 tys. użytkowników i zgromadził prawie 700 komentarzy. Wielu internautów było oburzonych zachowaniem pasażerki.
Co jest nie tak z ludźmi? Nie powinni mieć kota. Poważnie. Dlaczego nikt nie próbował jej powstrzymać?
- pisała jedna z komentujących.
Jak można latać ze zwierzakiem i nie zapoznać się z zasadami?
- zwróciła uwagę inna.
Wielu użytkowników przypomniało historię, która wydarzyła się w 2018 roku na pokładzie samolotu United Airlines. Wówczas podczas ponad trzygodzinnego lotu z Houston do Nowego Jorku pies znajdował się w schowku na bagaże. Zwierzę nie przeżyło. Zrozpaczony właściciel wyznał, że do schowania transportera zmusiła go do tego stewardesa. Z kolei przewoźnik twierdził, że był to "tragiczny wypadek", bo stewardesa miała nie usłyszeć, że w pojemniku znajdował się pies.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.