Historyczne chwile w Dubaju. Polak dokonał tego jako pierwszy. "Najtrudniejszy projekt w mojej karierze"

Polski pilot akrobacyjny, Łukasz Czepiela wylądował samolotem na jednym z najwyższych wieżowców w Dubaju. Ten niewiarygodny wyczyn sprawił, że Polak przejdzie do historii. Dokonał tego jako pierwszy na świecie, a nie było łatwo.

Burdż al-Arab to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i najwyższych wieżowców w Dubaju. Wyróżnia go przede wszystkim kształt przypominający żagiel, a także położenie na sztucznej wyspie. Ten 56-piętrowy hotel oprócz typowych udogodnień posiada m.in. lądowisko dla śmigłowców na wysokości 212 m, o średnicy 27 m. Już wcześniej wykorzystywano je do niecodziennych projektów - przed laty rozegrał się tam m.in. mecz tenisa pomiędzy Rogerem Federerem a Andre Agassim, z kolei David Coulthard... jeździł tam bolidem Formuły. Teraz do akcji wkroczył Polak.

Zobacz wideo Kopciuszek za sterami samolotu akrobacyjnego. Kopał Brytyjczykom ogródki, będzie reprezentował Polskę

Niebywały wyczyn Polaka

Do niezwykłego wydarzenia doszło we wtorek, 14 marca 2023 roku. Łukasz Czepiela, pilot Red Bull Air Race wylądował niewielkim samolotem na szczycie wieżowca, na pasie o długości zaledwie 27 m. Jak przyznał, nie było to łatwe zadanie. 

Jestem bardzo szczęśliwy, bo zrealizowałem najtrudniejszy projekt w mojej karierze. Musiałem lądować ok. 7 m dalej od krawędzi lądowiska, żeby nie uderzyć w helipad. Realnie miałem zatem tylko 20 m na bezpieczne lądowanie

- relacjonował Czepiela po udanym manewrze. 

Przez ostatni rok Czepiela przygotowywał się do tego zadania. Wykonał 650 próbnych lądowań na namalowanym na ziemi okręgu, jednak w praktyce okazało się, że największym wyzwaniem była wysokość. Lądowanie ponad 200 m nad poziomem morza znacznie różni się od tego na ziemi. Na górze nie ma żadnych punktów odniesienia, a pilot musi zaufać jedynie swoim umiejętnościom. 

Musiałem maksymalnie zaufać swoim umiejętnościom

- wyznał. 

"Nie czuję, że zapisałem się w historii"

Pomysł na wyzwanie pojawił się w głowie pilota po wykonaniu znanego manewru w Sopocie. Kiedy już wylądował na molo, stwierdził, że chciałby dokonać czegoś na skalę światową. Padło na Dubaj

To miejsce jest bardzo rozpoznawalne, bo odbywało się tam wiele ciekawych projektów - Roger Federer i Andre Agassi grali na nim w tenisa, a bolidem Formuły jeździł David Coulthard. Sam hotel w kształcie żagla jest bardzo charakterystyczny. Wiedziałem, że Dubaj jest miejscem otwartym na różne niekonwencjonalne pomysły

- opowiadał Czepiela. 

Teraz pilot planuje odpoczynek, ale to nie koniec wyzwań. Sam przyznał, że w głowie już ma kilka pomysłów. Chociaż marcowym wyczynem z pewnością zapisał się na kartach historii, to Czepiela jeszcze tego nie odczuwa. 

Jeszcze nie czuję, że zapisałem się w historii. Czuję, że po prostu zrobiliśmy coś niesamowitego. Ślady opon, które można teraz tutaj zobaczyć, to pierwsze takie ślady, jakie zostawiono na tym helipadzie przy pomocy samolotu. Nikt tego nie powtórzy

- powiedział. 

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: