Tajemnicze "coperto" na rachunku we Włoszech. Turyści zdezorientowani: Pytaliśmy kelnera, o co chodzi

Włochy przyciągają turystów z całego świata wspaniałą pogodą, malowniczymi widokami i przede wszystkim pyszną kuchnią. Jednak czasami, kiedy skończymy pizzę w jednej z lokalnych restauracji i poprosimy o rachunek, możemy się nieźle zaskoczyć. Naszym oczom może ukazać się wówczas tajemnicze "coperto", za które w dodatku trzeba zapłacić.

Konecka Travel to miłośniczka podróży, która zgromadziła na Instagramie ponad 41 tys. obserwujących. Dzieli się z nimi sposobami na tanie wyjazdy, relacjami z własnych wycieczek, a także licznymi ciekawostkami. Niedawno jeden z internautów zapytał ją o tajemnicze "coperto", z którym często można spotkać się w restauracjach we Włoszech. Kobieta pośpieszyła z odpowiedzią w jednym z ostatnich nagrań. 

Zobacz wideo Przepis na perfekcyjne ciasto na pizzę

Czym jest "coperto" we Włoszech? 

Jeżeli byłeś we Włoszech, to na pewno się z tym spotkałeś. Kelner przynosi rachunek, a na nim tajemnicze "coperto". Pada pytanie: kto to zamawiał?

- zaczęła nagranie Konecka. 

Czym jest zagadkowa opłata? Blogerka wyjaśnia, że jest to kwota, którą płacimy za zajęcie miejsca przy stole. Dolicza się ją do rachunku i w przeciwieństwie do napiwków stanowi opodatkowany zysk danego lokalu. 

Ile wynosi "coperto"? To zależy

Dokładną kwotę, jaką przyjdzie nam zapłacić, zwykle możemy znaleźć w menu. Często wynosi od jednego do dwóch euro od osoby (około 4,7-9,3 zł), jednak to nie reguła i warto zachować czujność. Opłata zależy od miejsca i czasami możemy się niemiło zaskoczyć. W popularnie turystycznych miejscowościach lokale życzą sobie nawet pięć euro od osoby (ponad 23 zł).  

Dlatego sugeruję wam, żebyście od razu zwrócili uwagę, przeglądając menu

- poradziła podróżniczka. 

Niektórzy komentujący przyznali, że nie mieli pojęcia o istnieniu opłaty, a inni podzielili się historiami z własnych wyjazdów. 

My tak mieliśmy. Nikt nie wiedział, kto to zamówił i pytaliśmy kelnera o co chodzi

- napisała jedna z internautek. 

W ten sposób kelner stracił napiwek na Sycylii

- napisał inny użytkownik. 

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: