Byk, który uciekł z prywatnej hodowli, jest obecnie najbardziej poszukiwanym zwierzęciem w okolicy Gdańska. Lokalne media nagłaśniają zdarzenie na prośbę właściciela. Do akcji wkroczyli leśnicy.
Pan Tadeusz, który jest właścicielem prywatnej hodowli, poszukuje zaginionego zwierzęcia. Byk uciekł i nie wiadomo, gdzie teraz się znajduje. Z informacji zamieszczonych w lokalnej prasie dowiadujemy się, że ostatnio widziano go, jak przekraczał ulicę Marszewską w Gdyni.
Nadleśnictwo Gdańsk, na prośbę właściciela, zamieściło w mediach społecznościowych wpis o uciekinierze. Z jego treści wynika, że byk mógł zaszyć się gdzieś w lokalnym lesie. Ważne jest, aby zachować ostrożność.
Nie próbujcie do niego podchodzić, bo będzie uciekał. Jest zdziczały, ponieważ pochodzi z hodowli otwartej. Każdy, kto zobaczy tego byka, proszony jest o szybki kontakt z właścicielem zwierzęcia
- informuje Nadleśnictwo Gdańsk.
W treści postu dodano numer telefonu, pod który należy dzwonić, jeśli ktokolwiek zobaczy byka.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na wieść o zaginionym silnym i ogromnym zwierzęciu internauci nie kryli zaskoczenia. Pod wpisem zamieszczonym w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy. Duża część osób uważa, że byk powinien pozostać na wolności.
Chce być wolnym i żyć. Zwierzęta są jednak mądre i nie śpieszno im do rzeźni
- twierdzi mężczyzna.
Wolność dla byczka
- popiera kolejna osoba.
Niepoważne te komentarze. Jest zagrożenie, podana informacja, żeby zachować ostrożność, a ludzie zachowują się jak małe dzieci
- pisze zirytowany internauta.